CZYTELNIA KULTURALNA
/ Łyk sztuki do kawy
Łyk sztuki do kawy z najpiękniejszym mężczyzną świata
06.09.24
Jest 8 września roku pańskiego 1504. Tłumy obywateli Florencji gromadzą się na Piazza della Signoria. Przyszli tu, by uczestniczyć w wydarzeniu, które miało uświetnić odrodzenie się republiki florenckiej po rządach Savonaroli. Dwudziestodziewięcioletni rzeźbiarz, Michał Anioł Buonarroti (1475 - 1564) odsłania dzieło, któremu poświęcił 3 lata życia. Oczom zgromadzonych ukazuje się smukła sylwetka młodego mężczyzny. Wszyscy wiedzą, że imponujący posąg przedstawia biblijnego Dawida. Świadczy o tym zresztą przerzucona swobodnie przez ramię mężczyzny proca i ściskany mocno w prawej ręce kamień. Choć przed Buonarrotim rzeźbiło i portretowało Dawida już wielu innych artystów, to przedstawienie jest nowatorskie. Inni prezentowali zwycięzcę. Tu widzimy Dawida przed walką z Goliatem, w chwili koncentracji, gdy jego ciało zdaje się prężyć do mającej się wkrótce rozegrać potyczki. Publika oniemiała na widok rzeźby. W kronikach zapisano, że młodemu artyście udało się ożywić marmur, pokonać współczesnych i starożytnych mistrzów. Jakie tajemnice skrywa Dawid i co sprawia, że zachwyca od ponad pięciuset lat i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych arcydzieł światowej sztuki?
Ciekawa jest już sama historia bloku marmuru, z którego powstało dzieło. Sprowadzono go w 1464 roku z Carrary. Był materiałem na jedną z kilkunastu rzeźb biblijnych proroków, które miały ozdobić położone 80 m nad ziemią nisze katedry Santa Maria del Fiore. Okazało się jednak, że Agostino di Ducio, który przyjął zlecenie, z braku doświadczenia wybrał w kamieniołomach blok pełen skaz i niedoskonałości. Po zaznaczeniu kształtu nóg i tułowia porzucił więc dzieło. 10 lat później swoich sił postanowił spróbować Antonio Rossellino, ale on także się poddał. Trzecie podejście należało do Michała Anioła. Był to artysta, który kochał kamień, znał się na tym tworzywie doskonale i zdawał się prześwietlać bryły, z których wydobywał swoje rzeźby. Smukłość Dawida, jego skręcona w kontrapoście postawa wynikały prawdopodobnie z konieczności dostosowania się do ograniczeń materiału. Natomiast głowa, ramiona i nogi, gdzie zastosowano proporcje większe w stosunku do nóg i tułowia, to z kolei świadomość autora, że postać ma być oglądana z dołu.
Dawid ujawnia również solidne studia Michała Anioła nad rzeźbą antyczną, a także wiedzę w zakresie matematyki i anatomii. W tym sensie artysta hołdował głównym założeniom renesansu, dla którego sztuka antyku była punktem wyjścia do zainteresowania człowiekiem w jego fizycznym i duchowym wymiarze. Ludzką anatomię ówcześni twórcy, jak Buonarroti właśnie czy da Vinci, poznawali bardzo bezpośrednio wykonując sekcje zwłok zwierzęcych i ludzkich. Posąg Dawida jest dowodem na prawdziwą maestrię autora w świadomym stosowaniu wiedzy zarówno o proporcjach, jak i szczegółach. Postawa Dawida wywołuje złudzenie czujności i gotowości do działania. Praca mięśni zgadza się z upozowaniem ciała, a na dłoniach widoczne są pulsujące pod skórą arterie.
Rzeźbiarzowi udało się również symbolicznie oddać mentalne cechy bohatera. Zmarszczone brwi świadczą o skupieniu Dawida. Patrzy on w bok, jakby oceniając swoje szanse. Za chwilę ma się przecież zmierzyć z prawdziwym olbrzymem. Jeśli wierzyć biblijnemu opisowi filistyński bojownik Goliat liczył sobie 297 cm wzrostu, a jego zbroja ważyła 57 kg. Dawid nie jest buńczucznym zapalczywcem, który rzuca się na niepewne starcie. Wykazuje się sprytem. Zrzucił już krępującą ruchy, zbyt ciężką dla siebie zbroję, miecz zastąpił zebranymi nad strumieniem kamieniami. Teraz ocenia odległość i szacuje możliwości. Jego zwycięstwo nie będzie dziełem przypadku. Mimika zdradza mądrą odwagę i wiarę, która zwycięża strach. Prawa dłoń ściska kamień, który powali wroga. Lewa noga już podnosi się do biegu, który zmieni historię. Interpretacja Michała Anioła jest kwintesencją renesansowej wiary w tryumf umysłu ludzkiego i ducha nad ślepą siłą.
Kiedy praca nad rzeźbą dobiegała końca komisja, w której zasiadali m.in. Leonardo da Vinci i Sandro Botticelli, zdecydowała, że jest ona zbyt piękna, a zarazem za ciężka, by ją umieścić na okapie florenckiej katedry. Postanowiono, że stanie na Piazza della Signoria jako symbol niezależności i wolności obywatelskich Florencji. Transport mierzącego 5,2 m i ważącego blisko 6 ton posągu zajął 4 dni. Wykonano w tym celu drewniane rusztowanie, na którym zawieszono rzeźbę na linach. Dawid kołysał się rytmicznie w miarę, jak czterdziestu mężczyzn przesuwało rusztowanie po ułożonych na bruku balach drewna. Na trasie tej podróży obrzucono posąg kamieniami, być może w proteście przeciw jego całkowitej nagości…
Było to jedno z wielu zagrożeń, jakim Dawid musiał stawić czoło przez wieki. Oprócz sił natury (trzęsienia ziemi, ptaki), były to także ludzkie emocje. Podczas awantury przeciwko panowaniu Medyceuszy ramię posągu zostało roztrzaskane wyrzuconą w powietrze ławką. By chronić arcydzieło w 1873 roku przeniesiono je do Galleria dell’Accademia. Nawet tutaj rzeźba nie była całkiem bezpieczna. W 1991 roku do muzeum wtargnął włoski artysta Pierro Cannata. Wydobytym spod płaszcza małym młotkiem zdołał roztrzaskać lewą stopę posągu nim obezwładnili go zwiedzający.
Dziś przed Pallazo Vecchio można oglądać replikę posągu. Oryginał znajduje się wciąż pod szklaną kopułą Galleria dell’Accademia. Każdego dnia oglądają go tłumy. Badacze i studenci, miłośnicy sztuki i turyści z całego świata.
„Ujrzałem anioła w marmurze i rzeźbiłem, aż go uwolniłem.” – powiedział kiedyś Michał Anioł Buonarroti. Znane są jego teorie o odrzucaniu zbędnych kawałków marmuru, by uwolnić zamknięte w bloku dzieło. Tworząc Dawida uwolnił nie anioła, lecz doskonały symbol człowieczeństwa. Nieprawdopodobna wręcz drobiazgowość, z jaką dopieszczał szczegóły, jest wyrazem zasady, którą się kierował tworząc. „Drobiazgi tworzą doskonałość” – twierdził. Miał jednak świadomość, że „doskonałość nie jest drobiazgiem.” Najpiękniejszy mężczyzna świata, który wyszedł spod jego dłuta jest na to najlepszym dowodem.
Autorka Małgorzata Broda
Zdjęcie posągu – fot. Jörg Bittner Unna, CC BY-SA 3.0
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office