500 lat od śmierci Leonarda da Vinci, a mistrz epoki renesansu nadal zaskakuje, inspiruje i odkrywa przed nami swoje tajemnice.

Nie trzeba daleko sięgać… W maju tego roku uczestnicy obchodów 500-letniej rocznicy śmierci Leonarda da Vinci, na wystawie w Buckingham Palace mieli okazję zobaczyć jedyne dwa zachowane portrety mistrza, wykonane za jego życia przez innych artystów. Z kolei w Toskanii zaprezentowano wystawę zatytułowaną „Leonardo żyje” i… kosmyk włosów, który, według organizatorów, należał do mistrza! Planowano nawet ustalenie na ich podstawie kodu genetycznego artysty.

Uważany za geniusza wszech czasów włoski malarz, architekt, filozof, muzyk, pisarz, odkrywca, matematyk, mechanik, anatom, wynalazca, geolog, rzeźbiarz namalował chyba najbardziej rozpoznawalne dzieła: „Mona Lisa” i „Ostatnia Wieczerza”, „Dama z gronostajem” czy „Człowiek witruwiański”.

Był uważnym obserwatorem przyrody. Znalazło to swój wyraz w napisanych przez niego bajkach i aforyzmach.  Wiele z jego przemyśleń, pism, projektów znajduje się w „Kodeksie Leicester” uważanym za najdroższą książkę na świecie. Ten zbiór oryginalnych notatek mistrza w 1994 r. kupił Bill Gates, kosztowały ponad 30 mln dol. 

A jeśli ktoś z Was chciałby przeczytać bajkę Leonadra, oto jedna z nich.

Woda

Woda żyjąca w morzu, dumnym swym żywiole,
Ażeby się w powietrze wzbić, powzięła wolę.
I przy pomocy ognia w opary najletsze
Zmieniwszy się, mniemała, że jest jak powietrze.
Wzniósłszy się w górę, weszła w chłodniejsze obszary
I rzadsze, gdzie ją ognia opuściły żary.
Więc drobiny jej, zwarte, z sobą się jednoczą
I spadając, ciężarem dumę jej w dół tłoczą.
Spada z nieb i na długo, przez suchą ziem wssana,
Jest więzieniem za winę swoją ukarana.

Wybór bajek Leonarda da Vinci - zebrał i przełożył Leopold Staff.

Najprawdopodobniej tylko kilkanaście obrazów mistrza przetrwało do dzisiaj. Jeden z nich „Dama z gronostajem”, znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie. 20 grudnia 2019 roku pojawi się w Muzeum Książąt Czartoryskich. 

Uważa się, że Leonardo nie miał nazwiska, a człon „da Vinci” oznacza z „miasta Vinci”.

Dzisiaj w Łyku sztuki do kawy, inspirowany dziełem Leonadra da Vinci, obraz Rafała Olbińskiego "Mona Lisa"

---

Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego