CZYTELNIA KULTURALNA
/ Łyk sztuki do kawy
Konstytucja 3 Maja 1791 roku. Łyk sztuki do kawy z Janem Matejką
30.04.24
Uchwalenie Konstytucji 3 maja - pierwszej takiej ustawy w Europie i drugiej na świecie - to jedno z najbardziej doniosłych wydarzeń w dziejach Polski. Nic dziwnego, że czołowy malarz naszej historii, Jan Matejko, postanowił uwiecznić je na swoim obrazie, nawet pomimo niechęci do malowania scen osadzonych w XVIII w.
Nie da się ukryć, że Jan Matejko w dużej mierze ukształtował wyobraźnię historyczną Polaków. To jego obrazy widzimy myśląc o ważnych wydarzeniach czy o poszczególnych władcach. Artysta uwielbiał przeszłość, z pasją studiował teksty źródłowe, kolekcjonował dawne stroje i rekwizyty, jednak nie każdą epokę darzył jednakową sympatią. Swojemu sekretarzowi Marianowi Gorzkowskiemu, „uskarżał się, że malowanie obrazu z XVIII jest dla malarza bardzo niewdzięczne”. „Wolałbym raczej malować każdy wiek inny, niżeli XVIII, a jednak malować go trzeba!” - mówił i zgodnie z tą myślą postanowił uczcić setną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja odpowiednim obrazem. Pracę rozpoczął już w grudniu 1890 r., ale nie zdążył jej skończyć przed 3 maja 1891 r. Mimo to zdecydował się wystawić dzieło w krakowskich Sukiennicach na specjalnym, bezpłatnym pokazie, by wszyscy chętni mogli uświadomić sobie wagę wydarzeń z przeszłości.
Konstytucja, a właściwie Ustawa Rządowa z dnia 3 maja została uchwalona w 1791 r. przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wraz ze „stanami skonfederowanemi w liczbie podwóyney naród Polski reprezentującemi”. Malarze uwieczniający to wydarzenie, najczęściej ukazywali posłów zgromadzonych w Sali Senatorskiej w Zamku Królewskim w Warszawie. Taka sceneria nie była wystarczająco porywająca dla Matejki, dlatego zdecydował się namalować pochód posłów na ul. Świętojańskiej, w drodze do kościoła św. Jana Chrzciciela, gdzie król miał powtórzyć zaprzysiężenie Konstytucji. Dzięki temu mógł łatwo wprowadzić do kompozycji postacie, które nie uczestniczyły w obradach. Matejko miał w zwyczaju starannie przygotowywać się do malowania - przeszukiwał źródła, gromadził rekwizyty (w tym przypadku korzystał m.in. ze zdjęć zamku i kościoła oraz specjalnie wypożyczonego płaszcza królewskiego), ale nigdy nie zachowywał wierności historycznej. Zamiast dokumentować dany moment, wolał ukazywać syntezę wydarzeń - sygnalizować ich przyczyny i konsekwencje. Takie malarstwo miało wzbudzać w Polakach dumę, ale także refleksję nad błędami, które doprowadziły do opłakanej sytuacji kraju pod zaborami.
Na obrazie „Konstytucja 3 maja 1791 roku” można zidentyfikować blisko czterdzieści postaci historycznych. W tłumie wyróżnia się kilka z nich. Po lewej stronie widzimy Stanisława Augusta Poniatowskiego, który wstępuje na schody kościoła i teatralnym gestem podaje ręce do pocałunków. W rzeczywistości król dostał się do świątyni tunelem prowadzącym bezpośrednio z zamku, ale Matejko nie chciał rezygnować z zaznaczenia jego roli. Monarchę wita m.in. Jan Dekert - prezydent Warszawy, który zmarł rok przed uchwaleniem Konstytucji. Na obrazie jego postać symbolicznie upamiętnia walkę o prawa mieszczan, która znalazła odbicie w treści Ustawy Rządowej. Dalej na prawo, w czarnej sutannie, widoczny jest Hugo Kołłątaj, czyli jeden z autorów Konstytucji. Obok niego można wypatrzeć kilku innych współtwórców ustawy: Ignacego Potockiego, Scipione Piattoliego i Tadeusza Matuszewicza. Uwagę przyciąga umieszczony w centrum obrazu Stanisław Małachowski - marszałek Sejmu Wielkiego i jeden z głównych twórców Konstytucji, którą teraz triumfalnie wznosi w dłoni. Jest niesiony na rękach, podobnie jak Kazimierz Nestor Sapieha - kolejny współautor ustawy, marszałek federacji Wielkiego Księstwa Litewskiego. Na obrazie nie zabrakło też przeciwników reform. Jeden z nich leży na bruku szarpiąc kilkuletnie dziecko. To poseł kaliski Jan Suchorzewski, który podczas obrad w Sali Senatorskiej wyciągnął na środek swojego syna grożąc, że „Zabije własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje”. Symbolikę dzieła dopełniają osoby niezwiązane bezpośrednio z uchwaleniem Konstytucji. Sztandar Rzeczpospolitej Obojga Narodów trzyma Tadeusz Kościuszko z opatrunkiem na głowie. To zapowiedź przyszłej wojny w obronie Konstytucji, a w dalszej perspektywie insurekcji i ran jakie jej naczelnik odniósł w bitwie pod Maciejowicami. Z przyszłością związane są również postacie Jana Kilińskiego i ks. Józefa Poniatowskiego. Oprócz anonimowych mieszczan w tłumie można dostrzec chłopa, bowiem ustawa rządowa jako pierwsza obiecywała objęcie ochroną państwa jego warstwy społecznej.
Matejko marzył, by jego dzieło zawisło w miejscu uchwalenia ustawy, czyli w Zamku Królewskim. W jego czasach nie było to możliwie, dlatego przekazał gotowy obraz Sejmowi Galicyjskiemu we Lwowie. Po odzyskaniu niepodległości płótno przeniesiono do gmachu sejmu w Warszawie. II wojnę światową przerwało ukryte pod podłogą strychu Zachęty, by później trafić do Muzeum Narodowego w Warszawie. Marzenie malarza spełniło się dopiero w 1984 r., kiedy to „Konstytucja 3 maja 1791 roku” zawisła w odbudowanym Zamku Królewskim.
Zdjęcie główne: Jan Matejko, „Konstytucja 3 maja 1791 roku” ze zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie . Fot. Domena publiczna.
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office