CZYTELNIA KULTURALNA
/ Łyk sztuki do kawy
Leczenie głupoty w Łyku sztuki do kawy
30.06.22
Hieronim Bosch malował obrazy, które przypominają łamigłówki. Swój właściwy sens odsłaniają dopiero po uważnym przestudiowaniu detali oraz przedarciu się przez kolejne warstwy znaczeń. Wówczas okazuje się, że zawierają trafne i zadziwiająco aktualne diagnozy społeczne. Nie inaczej jest w przypadku „Leczenia głupoty” – obrazu poświęconego głupocie, wobec której skapitulować musi nawet zdrowy rozsądek.
Niewielki obraz zatytułowany „Leczenie głupoty” lub „Wycięcie kamienia głupoty” jest jedną z kilku prac Hieronima Boscha przechowywanych w Museo del Prado w Madrycie. Kwestia autorstwa słynnego niderlandzkiego malarza jest nie do końca pewna, niektórzy badacze skłaniają się ku tezie, że w pracy pomagał mu któryś ze współpracowników. Również data powstania pracy nie jest znana, choć wiele wskazuje na lata ok. 1501-1505. Na tym nie kończą się zagadki związane z obrazem. Bosch swoje dzieła konstruował niczym rebusy, które widz musi rozwiązać samodzielnie, odkrywając kolejne poziomy znaczeń. Współczesny odbiorca ma przy tym znacznie utrudnione zadanie, nie zna bowiem wszystkich współczesnych artyście kontekstów.
„Leczenie głupoty” to w swojej pierwszej warstwie po prostu scena rodzajowa. Jest to jeden z wcześniejszych w Europie obrazów tego typu o świeckiej tematyce. Bosch ukazał epizod z działalności wędrownego medyka, czy też raczej szarlatana, jakich wielu podróżowało wówczas między europejskimi miastami. Znachorzy sprzedawali amulety i lekarstwa na wszelkie możliwe dolegliwości oraz wykonywali zabiegi medyczne bazując na ludzkiej naiwności i desperacji. Tytułowe „Wycięcie kamienia głupoty” miało być remedium na choroby psychiczne, niepełnosprawność intelektualną czy ataki epilepsji. Wierzono, że źródłem wszystkich tych problemów jest kamień znajdujący się w głowie pacjenta, więc żeby się ich pozbyć wystarczy usunąć go chirurgicznie. Tego czy takie praktyki rzeczywiście występowały w repertuarze wędrownych medyków nie udało się jednoznacznie potwierdzić, z pewnością jednak podobne scenki prezentowały trupy aktorskie, a podręczniki dla chirurgów zalecały trepanację czaszki w leczeniu chorób umysłowych. Bosch nie był jedynym malarzem, który podjął ten temat. Również w kolekcji Prado znajdziemy o wiele bardziej realistyczny w detalach, późniejszy o ok. 50 lat obraz Jana Sandersa van Hemessen.
Choć scena namalowana przez Boscha rozgrywa się w zupełnie zwyczajnym otoczeniu (wyśmienicie namalowany pejzaż miejski w tle to z pewnością dzieło samego mistrza), to zawiera wiele zaskakujących szczegółów. Wpisana w koło kompozycja otoczona jest bardzo dekoracyjnym napisem „Meester snijt die keye ras, Mijne name Is lubbert das”, co można przetłumaczyć jako: „Mistrzu, wytnij ten kamień raz, nazywam się Lubbert Das”. „Lubbert Das” to dosłownie „wykastrowany borsuk”. Takie imię i nazwisko często nadawano w ówczesnej literaturze komicznym bohaterom charakteryzującym się wyjątkową głupotą. Dla odbiorcy było więc jasne, z jakiego powodu mężczyzna przywiązany do krzesła potrzebuje terapii. Lekarz rozcinający jego czaszkę wygląda dość ekscentrycznie, na głowie nosi bowiem odwrócony lejek. Idealnie nadawałby się on do nalania do głowy oleju symbolizującego mądrość (do dziś mówimy „mieć olej w głowie”). Olej zapewne znajduje się w dzbanku przytroczonym do pasa szarlatana, ale lejek na jego głowie interpretowany jest raczej jako symbol głupoty. Krótko mówiąc: szaleńca operuje szaleniec.
Pozostałe szczegóły obrazu również wydają się mieć znaczenie symboliczne. Po pierwsze – wbrew tytułowi i inskrypcji – chirurg nie wyciąga z głowy pacjenta kamienia, a kwiat. Identyczny leży już na stoliku obok pacjenta. Kwiaty najczęściej interpretowane są jako symbol rozpusty, być może więc mężczyzna leczony jest z nadmiernej żądzy seksualnej. Całej procedurze przygląda się duchowny trzymający dzbanek z winem i kobieta (prawdopodobnie zakonnica) z książką na głowie. Znaczenie tych postaci nie jest do końca jasne. Kobieta z księgą często uznawana jest za symbol rozsądku i mądrości. Wspiera głowę na dłoni w geście znanym z alegorycznych wyobrażeń melancholii, a na cały zabieg patrzy sceptycznie i z rezygnacją. Czyżby rozsądek nie miał szans na wygraną z głupotą? Bosch jak zwykle w swojej twórczości nadaje ukazywanej scenie wyraz o wiele bardziej uniwersalny, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Do dziś możemy przeglądać się w jego obrazach jak w zwierciadle uwydatniającym ludzkie wady – w gruncie rzeczy niezmienne od stuleci.
Zdjęcie główne: Hieronim Bosch „Leczenie głupoty” ze zbiorów Museo del Prado w Madrycie, fot. Domena publiczna
Zwiedzajcie z nami wirtualnie muzea i galerie całego świata!
Takie możliwości otwiera przed Wami sekcja MUZEA i GALERIE w Bazie Legalnych Źródeł na legalnakultura.pl
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office