CZYTELNIA KULTURALNA
/ Łyk sztuki do kawy
Łyk sztuki do kawy z demonem
24.09.21
Na nowy Łyk sztuki do kawy zapraszamy do młodopolskiej kawiarni. Będzie nam towarzyszył „Demon” z obrazu Wojciecha Weissa. Choć do złudzenia przypomina on jednego z najbardziej znanych literatów epoki, to każdy z nas może dostrzec w nim coś zupełnie innego.
Życie bohemy artystycznej przełomu XIX i XX w. toczyło się w kawiarniach. To tam, nocami, w oparach dymu i alkoholu, przychodziły na świat nowe idee artystyczne. Prym wiodły kawiarnie Paryża będącego wówczas niekwestionowaną stolicą europejskiej sztuki. Ich życie - czasem gorączkowe i intensywne, a czasem pogrążone w melancholii i samotności - uwieczniali między innymi Édouard Manet, Edgar Degas czy Henri de Toulouse-Lautrec. Paryskie lokale fascynowały także polskich artystów, którzy przyjeżdżali do Francji aby uzupełnić edukację. Wojciech Weiss (1875-1950), bardzo uzdolniony młody malarz, przebywał w Paryżu w 1897 r. oraz na przełomie lat 1899/1900. W czasie tego drugiego pobytu namalował „Kawiarnię paryską” (Muzeum Narodowe w Poznaniu). Na pierwszym planie umieścił wówczas pogrążoną w rozmowie parę z kobietą w typie femme fatale. Do motywu kawiarni artysta wrócił pięć lat później, malując całkowicie odmiennego w nastroju „Demona” (Muzeum Narodowe w Krakowie).
Tym razem kawiarnia jest prawie pusta, zapewne noc dobiega końca. W lokalu została tylko jedna para, zupełnie inna od tej z poprzedniego obrazu. Kobieta nie ma w sobie nic z drapieżności, zapłakana ukrywa twarz w chusteczce. Siedzący naprzeciwko mężczyzna - tytułowy „Demon” - patrzy na nią z cynicznym uśmieszkiem, bawiąc się pustym krzesłem. Scenka wygląda dość prozaicznie, ale atmosfera i tytuł podpowiadają nam bardziej symboliczną interpretację. Postać mężczyzny można odczytywać rozmaicie, ale tak się składa, że ma on karykaturalnie wyostrzone rysy twarzy Stanisława Przybyszewskiego (1868-1927) - najbardziej demonicznego przedstawiciela Młodej Polski. Gdy w 1898 r. przybył do Krakowa po latach spędzonych w Niemczech i Norwegii, poprzedzała go sława geniusza i skandalisty. W swoich tekstach propagował skrajny dekadentyzm i hasło „sztuka dla sztuki”. Głośne było jego życie erotyczne i ekscesy jakich się dopuszczał. W Krakowie objął redakcję tygodnika „Życie”, który stał się odtąd organem prasowym młodego pokolenia artystów - do jego współpracowników należeli Stanisław Wyspiański i właśnie Weiss (zdigitalizowane numery czasopisma udostępnia Małopolska Biblioteka Cyfrowa). Dziś teksty Przybyszewskiego wydają się nieco przestarzałe, ale w kręgu krakowskiej bohemy u progu XX stulecia zyskał on status nieomal proroka otoczonego licznymi wyznawcami. Znajdował się wśród nich również młody Weiss, który w swojej twórczości wprost nawiązywał do utworów mistrza.
Na obrazie „Demon” Przybyszewski nie wygląda ani trochę jak natchniony wizjoner. W 1904 r. zachwyt nad pisarzem nieco już ostygł. Również Weiss w dużej mierze wyzwolił się w tym czasie spod jego wpływu. „Demona” można potraktować jako rodzaj autoironicznego rozliczenia z „przybyszewszczyzną”, która opętała całe pokolenie młodych twórców. Brak równowagi w relacji między kobietą a mężczyzną na obrazie odpowiada poglądom Przybyszewskiego, który w napięciu między płciami widział mechanizm determinujący działania człowieka. Wiele jego teorii miało wyraźnie mizoginistyczny charakter. Manifestował to zresztą całym swoim życiem: burzliwym związkiem z norweską pisarką Dagny Juel, rozbiciem małżeństwa poety Jana Kasprowicza czy romansem z malarką Anielą Pająkówną, którą zostawił z nieślubnym dzieckiem. Inaczej być nie mogło, Przybyszewski uważał bowiem, że prawdziwy artysta musi być całkowicie wolny, także od norm społecznych czy etycznych. 29-letniemu Weissowi te poglądy wydawały się już chyba bardziej śmieszne niż pociągające, co tłumaczy karykaturalny charakter „Demona”. Dwa lata później malarz dokonał w swojej twórczości dużej wolty odchodząc od mrocznego, młodopolskiego symbolizmu i zaczynając w swojej twórczości tzw. „okres biały”, pełen jasnych kolorów i pogodnych tematów.
A „Demon”? Choć obraz wprost odnosi się do realiów Młodej Polski, pozostaje dziełem o wiele bardziej uniwersalnym. Chyba każdy z nas może przypisać mu własne znaczenie, odpowiadające aktualnej sytuacji.
Zdjęcie główne: Obraz „Demon” Wojciecha Weissa ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Fot. Domena Publiczna
Zwiedzajcie z nami muzea i galerie całego świata bez wychodzenia z domu!
Takie możliwości otwiera przed Wami sekcja MUZEA i GALERIE w Bazie Legalnych Źródeł na legalnakultura.pl
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office