Rozmowy
CZYTELNIA KULTURALNA
/ Rozmowy
Rozsiewamy nasiona i kto wie, co z nich się narodzi
30.08.24
Joyce DiDonato swoją twórczością i obecnością w teatrze operowym oraz każdym kolejnym artystycznym projektem próbuje zmieniać świat, opowiadając o jego aktualnych problemach. Społeczna odpowiedzialność sztuki leży na sercu również Warszawskiej Operze Kameralnej i to właśnie dlatego (obok niepodważalnych walorów artystycznych!) koncert „Eden” otworzy XII Festiwal Oper Barokowych. - mówi Legalnej Kulturze Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej.
Trzykrotna laureatka nagrody Grammy, jej występy charakteryzują się techniczną doskonałością, emocjonalną głębią i niezwykłą zdolnością interpretacji różnych stylów muzycznych. Oczekując na rozpoczęcie Festiwalu Oper Barokowych mieliśmy okazję porozmawiać z Joyce DiDonado o jej najnowszej płycie i warszawskim koncercie.
Jesteś znana ze swoich ról w operach Mozarta czy Rossiniego, ale także z wybierania zupełnie nieznanego repertuaru, jak na przykład Santoliquido. Co sprawia, że szukasz nowych dróg, przestrzeni, dźwięków?
Zawsze miałam ogromny apetyt muzyczny, nigdy nie czułam, że jakiś gatunek lub okres mogą być poza moim zasięgiem, chyba że mój głos mówi inaczej. Odkryłam, że poprzez poszerzanie mojego repertuaru o wyzwania związane z różnymi językami, różnorodnymi stylami oraz muzyką z ponad czterech wieków, staję się o wiele lepszym muzykiem, śpiewaczką i gawędziarką. Lubię również zaskakiwać moją publiczność, co może być trudne, gdy ludzie mają swoje ulubione, ikoniczne nagrania niezwykłych wykonań – czy wciąż możemy udoskonalać te arcydzieła? Zawsze będę dążyła do wykonywania arcydzieł w świetnych okolicznościach. Myślę, że wciąż możemy tchnąć w nie nowe życie. Będę również szukała okazji, by zaskoczyć ludzi!
fot: Melle Meivogel
Zdobyłaś wiele ważnych nagród muzycznych, podziw krytyków i publiczności, a jednak w tym samym czasie, obok Maestry DiDonato, słyszymy i widzimy „po prostu Joyce z Kansas”. Czy jest dla ciebie jeszcze coś ekscytującego w byciu na scenie?
Bycie na scenie i dzielenie tego niezwykłego doświadczenia z publicznością składającą się głównie z nieznajomych jest zawsze ekscytujące, a jednocześnie onieśmielające! Nadal jestem pod wrażeniem faktu, że możemy zebrać się w przypadkowy wieczór, zgadzając się na wspólną podróż – podróż w kierunku czegoś głębszego w nas samych i w świecie. Czuję ogromną odpowiedzialność, ale też zaufanie ze strony większości publiczności, co uważam za święte. Tak więc każdy występ to szansa na oderwanie się od rzeczywistości, na niezapomniane doświadczenie i na spotkanie z tym, co najlepsze w ludzkości!
„Eden”, projekt, który zainauguruje Festiwal Opery Barokowej w Warszawie, ma na celu dotarcie do różnych kultur, języków, okresów, stylów od „Pierwszego poranka świata” do „Dies Irae”. Jak wybraliście repertuar?
Szukałam – nie ograniczając się do konkretnych kompozytorów czy stylów – muzyki i poezji, które pomogłyby mi opowiedzieć historię poszukiwań głębokiego połączenia ze światem wokół nas. Zaczyna się od pytania – najpierw bez odpowiedzi, a potem pytania lub pragnienia zapamiętania, powrotu do serca, połączenia – i po prostu bycia. Ponieważ Natura była prawdopodobnie jedną z najbardziej płodnych muz na przestrzeni wieków, nie mieliśmy problemu z wyborem właściwej kombinacji utworów – nawet jeśli dość zaskakujące jest połączenie Mahlera z Marinim! – aby stworzyć coś zupełnie wyjątkowego, ale wiernego tej konkretnej historii połączenia. Teraz – prawie 50 koncertów później – ta kombinacja niespodziewanych utworów sprawia wrażenie, jakby zawsze były przeznaczone do zaprezentowania razem!
Zygmunt Hübner, polski reżyser i aktor, zwykł mówić o „teatrze, który się wtrąca”, co wydaje się całkiem dobrze opisywać Eden. Zadajesz ważne pytania, ale nie dajesz odpowiedzi, nazywasz to zasiewem ziarna, które może wykiełkować po koncercie.
Czyż to nie jest piękne? Mam ogromny szacunek dla publiczności, dla poetów i kompozytorów, których zaprosiliśmy do stworzenia muzyki „Edenu”. W pełni ufam procesowi prezentacji, dzielenia się nim z całego serca i pozwalania, aby ten program poruszył słuchacza, bez wskazywania dokładnie co ma być poruszone. Po to żyjemy, prawda? Aby rzeczy się w nas obudziły – a potem zaczynamy bolesny i ekscytujący proces sortowania wszystkiego i sprawdzania, czy na to zasługujemy? Słuchacz musi aktywnie uczestniczyć w tym procesie, aby mógł się naprawdę przekształcić. Rzeczywiście, rozsiewamy pewne nasiona – i kto wie, CO z nich się narodzi!
fot: Melle Meivogel
Występujesz z orkiestrą Il Pomo d'oro, którą kieruje Edson Scheid, ale w każdym miejscu, w którym pojawia się „Eden”, docierasz również do lokalnych artystów. Kto będzie Ci towarzyszył w Warszawie i czy współpraca wykracza poza wspólny występ na scenie?
Dołączą do mnie na scenie wspaniali śpiewacy z Warsaw Boys Choir! W każdym mieście, w którym prezentowaliśmy „Eden”, zapraszamy lokalny chór dziecięcy do zaśpiewania naszego hymnu „Seeds of Hope”, napisanego przez chór dziecięcy w Londynie na początku tego przedsięwzięcia. Każdy chór bierze udział w serii warsztatów, które dotyczą konkretnego lokalnego wyzwania środowiskowego, aby zbadać, w jaki sposób mogą pomóc w jego rozwiązaniu, ale także, aby następnie przełożyć to pragnienie budowania lepszego świata na piosenkę. Dajemy tym niesamowitym młodym śpiewakom siłę, aby naprawdę poczuli moc używania swojego głosu do budowania lepszego świata.
Pojawiliśmy się w Katowicach nieco ponad rok temu, a niesamowici młodzi uczniowie posadzili tam drzewo na terenie sali koncertowej. Nasiona Edenu dosłownie rosną każdego dnia!
Rozmawiała Marzena Mikosz
Zdjęcie główne: Sergi Jasanada
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura