Świat, którego już nie ma. Zakazana miłość wciągnięta w wir wielkiej historii. Losy trzech narodów na przestrzeni pięciu dekad. Nieznana, drastyczna zbrodnia. "Kamerdyner" to powieść, jakiej w Polsce od lat nie było. Napisana z rozmachem, ale też pełna małych wzruszeń. Książka trafi do księgarń już 5 września, dwa tygodnie przed premierą filmu o tym samym tytule.

Najnowszy, tym razem solowy muzyczny projekt Arka Jakubika pod tytułem "SZATAN NA KABATACH", który miał swoją premierę 20 kwietnia 2018, jest oryginalną propozycją, jakiej na polskim rynku muzycznym znaleźć nie sposób. Ten niepokorny, ciągle poszukujący artysta nie ogląda się na panujące mody i trendy, robi swoje. Wydaje się, że jego ekstrawagancki pomysł na solowy album wkracza na obszary, których nikt w tym kraju jeszcze nie eksplorował.

– To obraz prawie 40-letniego weterana śląskiej sceny rapu, a zarazem młodego stażem (i duchem) ojca oraz męża – tak o swoim albumie "Nadgryziony zębem czasu" mówi sam BU. Płyta zawiera 14 premierowych utworów. Traktują one o codzienności: z jednej strony z perspektywy bycia głową powiększającej się rodziny, z drugiej – wyzyskiwanego robotnika. Niejednokrotnie artysta ucieka się w nich do wspomnień. Wydawnictwo bogate jest w kontrasty. Obok wizji beztroskiej przeszłości nie brak tu dosadnego komentarza do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej.