„Kwartet” Ronalda Harwooda w Warszawskiej Operze Kameralnej

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Polecamy

„Kwartet” Ronalda Harwooda w Warszawskiej Operze Kameralnej

„Kwartet” Ronalda Harwooda w Warszawskiej Operze Kameralnej

19.10.23

Jak pogodzić niegasnące ambicje z nieuniknionym zejściem z estrady życia? Wprost ze sceny, oświetlonej silnym blaskiem reflektorów, wycofać się w mrok zapomnienia i znaleźć się nagle na bocznym torze? Czy w ogóle można przestać być artysta, wyjść ze świata rzeczy niedopowiedzianych, umownych – do krainy, gdzie króluje proza życia? - te pytania towarzyszą widzom spektaklu „Kwartet” Ronalda Harwooda, który jest prezentowany w Basenie Artystycznym, scenie Warszawskiej Opery Kameralnej.

 

„Kwartet” to przebój scen teatralnych, mistrzowsko napisany przez Ronalda Horowitza (tak bowiem brzmi prawdziwe nazwisko Ronalda Harwooda), dramatopisarza urodzonego w Kapsztadzie, a Londyńczyka z wyboru, absolwenta słynnej Royal Academy of Dramatic Arts oraz laureata Oskara (2003 r.) za Najlepszy scenariusz adaptowany do filmu Romana Polańskiego pt. „Pianista”.

 

„Ronald Harwood okiem wnikliwego obserwatora zauważa przenikanie światów: sztuki i codzienności” – zauważa Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, która gra jedną z ról w spektaklu. – „Widzi linie, której przekroczenie sprawia, że artysta, nawet ten najgenialniejszy, staje się »zwykłym człowiekiem« z wszelkimi przywarami. Wreszcie to, że gdzieś za zasłona popularności, stoi ktoś niezwykle podobny do nas. Harwood genialnie sportretował to zjawisko już przedtem – w słynnym »Garderobianym«; z odrobinę innej strony ujmuje je właśnie w »Kwartecie«”.

 

Harwood, błyskotliwy obserwator rzeczywistości, zbierał materiał do sztuki, pracując jako maszynista teatralny i garderobiany, co po latach zaowocowało powstaniem „Kwartetu” – wnikliwej analizy psychologicznej i społecznej, która stała się prawdziwym hitem scen na całym świecie.

 

„Kwartet” nawiązuje do słynnego fragmentu z opery „Rigoletto” Giuseppe Verdiego, ale to przede wszystkim studium czworga emerytowanych śpiewaków, prawdziwych weteranów sceny operowej – spektakl, w którym zderzone jest nieuchronne przemijanie z wciąż żywą w bohaterach żądzą przygód, wręcz zachłannością na życie i jego uroki. „To opowieść o przetrwaniu. O przetrwaniu z godnością” – mówi sam autor „Kwartetu”.

 

Za jego sprawą przeniesiemy się do Beecham House, luksusowego domu spokojnej starości dla muzyków. To tam co roku jego mieszkańcy w urodziny Giuseppe Verdiego przygotowują uroczysty koncert. Tym razem jest to wieczór szczególny, bowiem z powodów finansowych ośrodkowi grozi likwidacja, więc pensjonariusze postanawiają pomóc go uratować. Śpiewacy zapraszają do udziału w koncercie Jean – wielką operową diwę, ekscentryczną artystkę o niezwykle trudnym charakterze. Jakby tego było mało, była niegdyś żoną jednego z rezydentów, co powoduje dodatkowe komplikacje. Sceny zabawne płynnie przeplatają się z refleksją nad odchodzeniem w smugę cienia.

 

„Kiedy pojawia się zgorzknienie, a blask świateł scenicznej rampy gaśnie, stopniowo przechodząc w coraz wyraźniejsza smugę cienia, normalnym jest, że – podobnie jak bohaterowie z Beecham House – my również przyglądamy się sobie, zaskoczeni starością” – mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd. – „Ale ta wcale nie musi oznaczać rezygnacji z od posiadania pragnień i marzeń – nie zwalnia z ciekawości życia. Nie jest usprawiedliwieniem braku ambicji. U schyłku podróży, jaka jest życie, powracają wspomnienia, wydarzenia przesuwają się niczym kadry na taśmie filmowej.”

W spektaklu występują: Olga Bończyk, Alicja Węgorzewska-Whiskerd, Ryszard Minkiewicz i Maciej Miecznikowski.



Zdjęcia: Grzegorz Bargieł






Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!