„Monster” czyli filmowe puzzle

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Polecamy

„Monster” czyli filmowe puzzle

„Monster” czyli filmowe puzzle

17.05.24

Kore-eda Hirokazu zdobył Złotą Palmę w Cannes w 2018 roku za film „Złodziejaszki”, obecnie jest jurorem na tym festiwalu. Tymczasem możemy już oglądać nagrodzony dwoma Palmami na ubiegłorocznym festiwalu film „Monster”. Kore-eda Hirokazu tworzy w nim pełną zaskoczeń, doskonale skonstruowaną opowieść o dziecięcych tajemnicach.

 

Kiedy Minato zaczyna dziwnie się zachowywać, jego matka od razu wyczuwa, że coś jest nie tak. Kiedy odkrywa, że za wszystkim stoi nauczyciel, wpada do szkoły i żąda, aby wyjaśnił jej, co się dzieje. W miarę, jak poznajemy historię oczami matki, nauczyciela i chłopca, powoli dochodzimy do prawdy. Film ukazuje trzy perspektywy tej samej, z pozoru prostej, historii. Bójka w szkole, moralnie niepewny nauczyciel i matka walcząca o syna. Kolejne puzzle układane są przez Kore-edę z chirurgiczną precyzją i odsłaniają przed widzem sekrety bohaterów. Emocje filmowe potęgowane są przez najwyższej próby ścieżkę dźwiękową, będącą ostatnią pracą nagrodzonego Oscarem kompozytora Ryuichiego Sakamoto.

 

Przy filmie „Monster” Hirokazu  po raz pierwszy miał okazję współpracować z uznanym japońskim scenarzystą Sakamoto Yuji. „To scenarzysta, którego szanuję najbardziej spośród tych, którzy nadal są w branży” – opowiada reżyser. – „Jestem od niego nieco starszy, ale żyliśmy w tych samych czasach, oddychaliśmy tym samym powietrzem pod pochmurnym niebem, kiedy on tworzył swoje scenariusze. Pisał o zaniedbaniach, o przestępcach oraz pseudorodzinach. Historie, które nas interesują, dotykają podobnych tematów i motywów, chociaż poruszaliśmy je w różnym czasie. Każdy z nas wybrał własne podejście do tych tematów. Tak jakbyśmy wdychali to samo powietrze, ale inaczej je wydychali.”


 

„Tym razem Sakamoto i ja stworzyliśmy film, synchronizując nasze oddechy” – dodaje Kore-eda Hirokazu. – „Historia opowiada o wydarzeniu, które miało miejsce w małej szkole w prowincjonalnym mieście w Japonii, oraz o małych iskrach, które tworzą potężny pożar i dzielą ludzi, którzy tam mieszkają.”

 

Kore-eda po raz pierwszy od swojego debiutanckiego filmu „Maborosi” (1995) wyreżyserował film na podstawie scenariusza, którego sam nie napisał. Projekt został mu przedstawiony dokładnie w momencie, gdy poczuł, że wyczerpał limit pisania własnych scenariuszy i postaci. „Sakamoto stworzył wiele postaci, których ja nie umiałbym stworzyć. Byłem więc bardzo szczęśliwy, kiedy przyszedł do mnie z tym projektem”. Kore-eda przeczytała długi treatment, spotkał się z Sakamoto i producentami i zdecydował się wyreżyserować film.

 

Casting odbywał się równolegle z pisaniem scenariusza. Wybór aktorów pozwolił na pogłębienie charakterystyki bohaterów, dzięki czemu scenariusz stał się bardziej zrozumiały i spójny. Kore-eda, który śledził cały proces na bieżąco, był pod wrażeniem, jak Sakamoto ulepszył swój scenariusz. W szczególności, kiedy Tanaka Yuko została obsadzona w roli Fushimi – dyrektorki szkoły podstawowej, Sakamoto dodał kilka nowych ważnych scen, które nadały więcej głębi całej historii.

 

Kiedy Kore-eda kręci film na podstawie własnego scenariusza, scenariusz jest często zmieniany już na planie, a aktorzy i ekipa filmowa dostają na bieżąco wydruki z wykazem zmian. Sakamoto powiedział Kore-edzie, że może zmieniać scenariusz i dialogi na planie, jeśli reżyser sobie tego zażyczy, ale Kore-eda przyjął inne podejście.

 

„Uznałem, że trudno byłoby mi dodać do scenariusza Sakamoto nowy dialog, który nagle przyszedłby mi do głowy w trakcie kręcenia zdjęć” – wspomina reżyser. – „Zatem nie było prawie żadnych zmian wprowadzanych na bieżąco. Poprawiłem kilka linijek tekstu i kilka szczegółów już na planie, ale za każdym razem prosiłem Sakamoto o zgodę, zanim coś zmieniłem”.


 

Poza tym, że w przypadku tego projektu na bieżąco nie były wprowadzane prawie żadne zmiany do scenariusza, reżyserowanie aktorów dziecięcych także było inne niż zwykle w wydaniu Kore-edy. Wcześniej, także w przypadku filmu „Dziecięcy świat”, reżyser nie dawał dzieciom scenariusza. Dzieci uczyły się swoich ról ustnie, już na planie.

 

Kore-eda wyjaśnia: „Uznałem, że w przypadku tego filmu to nie byłoby właściwe. Styl dialogów był inny niż w moich scenariuszach, a postaci były bardziej złożone. Pomyślałem zatem, że muszę zmienić sposób wprowadzania dzieci w rolę. Rozważałem różne podejścia i zdałem sobie sprawę z czegoś ważnego, a mianowicie z tego, jak dzieci zapamiętują role. W czasie przesłuchania chciałem nauczyć ich kwestii ustnie, tak jak robiłem to wcześniej, ale okazało się, że Kurokawa Soya i Hiiragi Hinata, dwóch aktorów pierwszoplanowych w tym filmie, wolało czytać scenariusz z wyprzedzeniem, a potem odgrywać swoje role. Nie chcę narzucać swojej metody pracy wszystkim aktorom. Każdy może mieć swoje podejście do grania, a tym razem uznałem, że lepiej będzie, jeśli pozwolę im przeczytać wcześniej scenariusz. Myślę, że dobrze to wyszło”.

 

Realizując scenariusz, którego sam nie napisał, Kore-eda mógł spokojnie i obiektywnie przyjrzeć się każdej scenie. „Kiedy kręcę film, nieustannie wątpię w swój scenariusz. Jednak realizując scenariusz napisany przez kogoś innego, wydawało mi się, że plan zdjęciowy jest bardzo jasny, ponieważ nie muszę naprawiać prób i błędów w pisaniu. Kręcąc ten film, świetnie się bawiłem, a zawdzięczam to wspaniałemu scenariuszowi Sakamoto”.


 

„Monster”, to ostatni film, do którego muzykę napisał laureat Oscara (za „Ostatniego cesarza” w reżyserii Bernardo Bertolucciego), zmarły w ubiegłym roku Ryuichi Sakamoto. Reżyser długo walczył o szansę poproszenia Sakamoto o skomponowanie muzyki, co niestety nigdy się nie udawało. Aż do teraz. „Współpraca, o której marzyłem od wielu lat, w końcu doszła do skutku” – wspomina Kore-eda.

 

Pracując nad swoimi poprzednimi projektami, Kore-eda wyobrażał sobie, jakie instrumenty muzyczne powinny zabrzmieć w danej scenie, w oparciu o muzykę, której słuchał w czasie pisania scenariusza. Następnie poprosił o skomponowanie muzyki artystów o odpowiednim talencie.

 

„Tym razem nie miałem w głowie żadnego konkretnego rodzaju muzyki, ponieważ to nie ja pisałem scenariusz. Jednak w czasie kręcenia zdjęć i montażu słuchałem utworów fortepianowych Ryuichiego Sakamoto w moim pokoju hotelowym i pomyślałem, że bez niego nie będę w stanie dokończyć tego filmu”.

 

Kore-eda wysłał do Ryuichiego Sakamoto list z prośbą oraz wstępnie zmontowany materiał filmowy z muzyką Sakamoto w tle. Sakamoto odpisał, że przyjmie zlecenie, choć nie miał wystarczająco dużo energii, aby skomponować cały soundtrack. Powiedział też, że jedna lub dwie melodie już pojawiły się w jego głowie.

 

Ostatecznie na ścieżce dźwiękowej pojawiły się dwa nowe utwory skomponowane przez Ryuichiego Sakamoto specjalnie do tego filmu oraz utwory pochodzące z wcześniejszych albumów, w tym z ostatniego zatytułowanego „12”.

 

„Gdyby Ryuichi Sakamoto odrzucił moją propozycję, musiałbym zmienić fundamentalną koncepcję reżyserską. Jestem zachwycony, że człowiek, którego muzykę i inne działania szanuję, skomponował muzykę do tego filmu”.




Zdjęcia: Materiały prasowe Best Film

 

 

 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!