Dom dobry – sen zły

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Polecamy

Dom dobry – sen zły

Dom dobry – sen zły

04.11.25

Kiedy Gośka (Agata Turkot) poznaje w internecie Grześka (Tomasz Schuchardt), jest przekonana, że to w końcu „ten jedyny”. Grzesiek wariuje na jej punkcie, obsypuje kwiatami, oświadcza się w Wenecji. To musi być miłość, prawda? Ale na perfekcyjnym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy. Wkrótce ich wspólny dom staje się dla Gośki najniebezpieczniejszym z miejsc.


Reżyser filmu „Dom dobry”, Wojciech Smarzowski, zgromadził na planie plejadę czołowych polskich aktorów: matkę głównej bohaterki zagrała Agata Kulesza, księdza Bogdana – Arkadiusz Jakubik, Magdę, siostrę Gośki – Maria Sobocińska, zaś Andrzej Konopka to filmowy Zibi. Film wchodzi do kin 7 listopada 2025.



Agata Turkot i Wojciech Smarzowski na planie filmu „Dom dobry”, fot. Camila Warda


Wojciech Smarzowski, po „Domu złym” zagląda do „dobrych domów”. A tam dzieją się rzeczy, o których często nie chcemy wiedzieć, a nawet jeśli słyszymy – wolimy milczeć. To film o granicach miłości, dokładnie – jej krańcach. Skrajnościach. Od romantycznych wieczorów w Wenecji, po pełne łez poranki, noce z poobijaną twarzą i strach w południe.


Co będzie, gdy wróci? Ten, którego niedawno kochałam, staje się moim oprawcą. Jak oceniam stopień bezpieczeństwa we własnym domu? Jak oceniam go w szczerości serca, a jak, ze świadomością, że moją wypowiedź śledzą poukrywane w domu kamery?

Boję się i brzydzę się przemocą. Żyj tak, jak chcesz, pod warunkiem, że nie krzywdzisz innych – mówi reżyser Wojciech Smarzowski w rozmowie z Krzysztofem Kwiatkowskim. I przywołuje własne doświadczenia: – Mam swoje lata, a świat się zmienia. Kiedy w szkole podstawowej nauczycielka lała nas linijką po palcach, to nikt nie skarżył się na razy. To była taka metoda wychowawcza, żebyśmy byli lepsi z matematyki, geografii, fizyki. Wrzeszczała na nas, a jak nie skutkowało, to po łapach. Przemoc była dopiero wtedy, jak ktoś kogoś pobił, no, chyba że po pijaku. Wtedy wiadomo: zdarzyło się, poniosło, nie panował nad sobą. Pojęcie przemocy ewoluuje, a ja tak naprawdę dopiero przy pracy nad „Domem dobrym” poznałem klasyfikacje: przemoc fizyczna, psychiczna, ekonomiczna, seksualna. Sportretowałem młode małżeństwo, bez problemów alkoholowych, mieszkaniowych, finansowych. Spirala okrucieństwa, jakie w czterech ścianach mieszkania mężczyzna zadaje kobiecie, narasta – mówi.



Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora 


– Zdarzało mi się na ekranie podpalić kilka osób w stodole, nakręcić sceny gwałtu, bestialstwa. Tyle że wszystkie te zbrodnie rozgrywały się dawno, lata lub dekady temu, albo w specyficznym środowisku. Przemoc z „Domu dobrego” rozgrywa się tu i teraz. Za ścianą. Dotyczy nas wszystkich. Możemy zobaczyć ją przez judasza w drzwiach, w tramwaju albo w pokoju socjalnym w korpo. W „Domu dobrym” bohaterka udziela korepetycji online. Jej cierpienie ma świadków również po drugiej stronie kamery w laptopie. Ale i ona może dostrzec co dzieje się w innych domach. Dostrzec i zareagować
– mówi reżyser.

U przywołuje kolejne doświadczenia. – Dawno temu – tłumaczę się, ale to dla mnie istotne – mieszkałem w Łodzi w kamienicy, w której piętro niżej, przez sześć dni w tygodniu trwała permanentna libacja i dzikie awantury. Za to w niedzielę gospodarz brał mandolinę, grał i śpiewał żonie piękne piosenki o miłości. A potem znów przychodził poniedziałek i dalej jazda. Albo inna sytuacja. Mój kolega, „dobra” katolicka rodzina, popchnął i uderzył żonę tak, że trafiła do szpitala. Odwiedziłem ją w tym szpitalu. I wszystko. Uznałem, że to musiała być jednorazowa sytuacja. Przecież „gdyby było inaczej, odeszłaby od niego”. Naprawdę wtedy nie rozumiałem tych mechanizmów – dodaje Smarzowski.

 

Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora 


Przygotowując się do filmu spotykał się z osobami doświadczającymi przemocy domowej. Z kobietami, ale też i z jednym mężczyzną. A aktorka, która trwała w przemocowym związku dekadę, powiedziała mu: Wojtek, tego się nie da zrozumieć. Ale jeśli chcesz zrobić taki film, to musisz zrozumieć.

 

Jak zrozumieć mechanizm kata i ofiary? Psychologia zna je aż nazbyt dobrze.
Najpierw – zdobyć zaufanie. To etap „motyli w brzuchu”, romantycznych wyjazdów i obsypywania prezentami. Poznać najgłębsze tajemnice drugiej osoby. A później wykorzystać je do swoich celów. Agresor dziś kopie, a jutro stanie w drzwiach z kwiatami. Sinusoida doznań: dobre – złe, dobre – okropne. Co jest prawdą a co fałszem? A może to ze mną jest coś nie tak? Siniaki na ciele nie przeczą, ale co jeśli zrobiła je sobie w kuchni, potykając się o stojący na środku fotel? Tak mawiał on, a ona już nie wie, co jest prawdą, a co fałszem. A może przesadzam?

 


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora 

 

Zwłaszcza że rodzina się dziwi. Przecież on taki miły, złego słowa nie można powiedzieć. Pomaga, czaruje uśmiechem. A tobie zgotował piekło w czterech ścianach. Fizyczne, psychiczne, ekonomiczne. Statystyki podają, że w Polsce rocznie zgłaszanych jest ok. półtora tysiąca gwałtów. Wielu z nich dokonują najbliżsi; mężowie, partnerzy. Eksperci twierdzą, że to mniej niż 10% przypadków. Zawiedli wszyscy; rodzina, opieka społeczna, państwo, aparat bezpieczeństwa, obyczajowość, kultura.

Konsultantką filmu była psycholożka, Patrycja Zalewska-Mandes. Obserwowałem, jak współtworzy sieć wzajemnej pomocy wśród kobiet doświadczających przemocy. Nie tylko w czasie spotkań terapeutycznych, ale przede wszystkim poza nimi. Wspierają się, doradzają, informują. Zdarza się, że interweniują, zanim przyjedzie policja, bo sprawca o trzeciej w nocy postanowił wywiercić zamki. Ale to nie zastąpi państwa – podkreśla Smarzowski.


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora


Aktorkę Agatę Turkot zaangażował wcześniej przy „Weselu” i była to udana współpraca. Partneruje jej Tomasz Schuchardt. Na dalszych planach pojawiają się m.in.: Agata Kulesza, Julia Kijowska, Andrzej Konopka.

Smarzowski często współpracuje z tymi, z którymi znajduje nić porozumienia i wspólnie tworzą „filmową rodzinę”. Na zdjęciach próbnych interesowało go zderzenie bohaterki, którą grała Agata Turkot, z mężczyznami o różnym temperamencie, sposobie ekspresji, w różnym wieku – bo inna relacja jest wtedy, kiedy partner jest dużo starszy, a inna, kiedy jest jej rówieśnikiem. Tomek Schuchardt był do tej roli idealny. Nie tylko dlatego, że ma papiery na robotę, ale dlatego, że potrafił towarzyszyć i dbać o komfort psychiczny partnerki. Ma w sobie empatię i wielką delikatność, a przy „Domu dobrym” kluczem było zbudowanie atmosfery bezpieczeństwa na planie – mówi reżyser.

 


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora


Odtwórczyni głównej roli kobiecej dodaje: Zapewnił mi wtedy [Smarzowski – przyp.red.] ogromne poczucie bezpieczeństwa – zarówno zawodowego, jak i psychicznego. W pełni mu ufam. To artysta, który nie kalkuluje – nie boi się podejmować trudnych tematów, często objętych społecznym tabu. Nie wykorzystuje ludzi na planie, lecz traktuje ich jak współtwórców. A niełatwe pytania zadaje z należytym szacunkiem.

Odkrywamy, że przemoc ma wiele wymiarów. Nie musi to być fizyczna agresja, podbite oko schowane za ciemnymi okularami, ręka na temblaku. Odnajdujemy w sobie blizny po sytuacjach, gdy ktoś nas poniżał, manipulował nami, próbował nami zawładnąć. Zaczynamy dostrzegać okrucieństwo zachowań, które niegdyś były normą – dodaje aktorka.

 


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora


Przygotowując się do roli Gośki, spotykała się z osobami, które doświadczyły przemocy. Chodziła na spotkania grup wsparcia. Poznała kobiety, które przywoływały swoje najgorsze wspomnienia i opowiadały o próbie odbudowania życia. Wiedziałam, że przemoc jest powszechnym zjawiskiem. A jednak w głowie wciąż tkwiło we mnie wyobrażenie, że dotyczy ona tzw. „środowisk patologicznych”, że kluczową rolę grają trudna przeszłość, brak wiedzy, alkohol. Nagle znalazłam się wśród pięknych, wspaniałych, nierzadko zadbanych, wykształconych i zamożnych kobiet. Opowiadały o horrorze, przez jaki przeszły. Każdy dom może zmienić się w piekło – mówi Turkot.


Odtwórcę roli Grześka – męża, zagrał Tomasz Schuchardt. Rola Grześka była trudna. Uważnie razem z Wojtkiem Smarzowskim przeczytałem scenariusz. Przyswoiłem sobie garść informacji o przemocy domowej –opowiada aktor. – Ale czy dużo musi dowiadywać się o niej człowiek urodzony w Polsce w latach osiemdziesiątych i wychowany w dziewięćdziesiątych? Na popegeerowskiej wsi?

 


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora

 

Na szczęście w domu przemoc nie towarzyszyła mojemu dorastaniu – wspomina Tomasz Schuchardt. – Wielu moich kolegów nie mogło tego powiedzieć. Była wszechobecna. W szkole, na podwórkach, w zakładach pracy i w autobusie. Niespecjalnie dostrzegana, niezbyt powstrzymywana. Uczyliśmy się życia w niej. A wszystko kosztem psychiki i za cenę grubej skóry, którą hodowaliśmy.

Nie byliśmy pierwsi. Te pancerze przekazywało nam pokolenie, które utwardziła wojna oraz kolejna generacja – impregnowana na świat przez siermięgę PRL-u. Współczesność też nie pomaga. Ilość bodźców, które atakują nasz układ nerwowy, zwala z nóg. Dosłownie, bezpieczniki wywalają. Dzisiaj niektórzy pytają, dlaczego tak „masowo” chodzimy na terapie. Może to dla nas jedyny sposób, aby uzyskać dostęp do siebie? Do swoich emocji i przeżyć? – pyta odtwórca roli Grześka.

 

Aktor nie chce szukać w swoim bohaterze pozytywów ani „odpalać dla niego empatii”. Bo dla przemocowca nie może być zrozumienia. A „Dom dobry” jest krzykiem niezgody na przemoc. Tę fizyczną i tę psychiczną oraz tę internetową. Fejki i szkalowanie w sieci, wysyp patostreamerów, osób pokazujących jeszcze bardziej kontrowersyjne treści. – Ten rynek wymaga porządków – puentuje aktor.

 


Fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora 


Z taką opinią zgadza się Katarzyna Nowakowska, psycholożka i ekspertka fundacji Feminoteka zajmującej się m.in. wsparciem dla kobiet doświadczających przemocy: Cały czas zadziwia mnie i frustruje tupet sprawców przemocy domowej. Ich cynizm, bezczelność, brak skrupułów. Z drugiej strony, nie potrafię zrozumieć tak częstej w Polsce niechęci do zdobywania wiedzy na ten temat. Z dużym trudem przychodzi nam zapraszanie na szkolenia w Feminotece lekarzy czy sędziów. Brakuje systemowej dbałości o ich kompetencje, choć według danych Europejskiego Instytutu Równości Płci przemoc z nią związana kosztuje Polskę 32 miliardy euro rocznie.


Przemoc w polskim prawie jest opisana jako wykorzystanie swojej przewagi, aby zrobić drugiej osobie krzywdę. Zdarza się, że wyrządzają ją kobiety. Jednak we wszystkich zachodnich społeczeństwach uprzywilejowana rola mężczyzn pozostaje wpisana w system i tradycję. Odbija się to zarówno na statystykach częstości stosowania przemocy, jak i na drastyczności skutków. Dane dotyczące morderstw w rodzinach nie budzą wątpliwości. Bardzo rzadko sprawczynią okazuje się kobieta – zwykle w sytuacjach, gdy, po latach zagryzania zębów, nie wytrzymuje i chwyta za nóż w obronie własnej lub dzieci.


Osoby krzywdzone odczuwają i zachowują się tak samo, jak ludzie w normalnych związkach. Są przywiązane i odczuwają lojalność wobec partnera. Wybaczają błędy, tolerują jego trudne cechy. Niechętnie mówią o nim negatywnie. Nie wynoszą na zewnątrz informacji o problemach – mówi ekspertka. Czy to jest wystarczająca odpowiedź na pytanie „Dlaczego nie odejdzie”?


Trudno powiedzieć jednoznacznie. To przecież związek, w którym nadzieja, lojalność, przywiązanie, tolerancja okazują się toksyczne. A on czy ona nie robi wyłącznie złych rzeczy, czasem bywa troskliwy, pomocny, zabawny. Lecz w każdej chwili może wybuchnąć. Nie wiadomo, kiedy i z jakiego powodu. To życie w permanentnym stresie. Cały czas na „standbay'u”. Bez relaksu i odpoczynku, ale pod kontrolą. Siebie i jego (albo jej) zachowań.


Według danych Centrum Praw Kobiet (Raport „Kobiety w Polsce w XXI wieku”) co 40 sekund jedna kobieta doświadcza przemocy, co 7 minut akt przemocy jest zgłaszany policji, 800 tysięcy kobiet w wieku 16-60 lat doświadcza przemocy, a trzy na cztery z nich nie korzystają z żadnej pomocy. Czy można tak żyć?

 

Film „Dom dobry” oraz działania go promujące powstały przy merytorycznym wsparciu Fundacji Feminoteka, która zajmuje się przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet, szczególnie seksualnej. Feminoteka udziela bezpłatnej pomocy terapeutycznej, prawnej i socjalnej oraz prowadzi telefon pomocowy: 888 88 33 88, czynny w dni robocze od 11:00 do 19:00.


Jolanta Tokarczyk


Zdjęcie główne: fotos z filmu „Dom dobry”, fot. Paweł Tybora, dystrybucja Warner Bros. Entertainment Polska

 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!