CZYTELNIA KULTURALNA
/ Polecamy
„W nich cała nadzieja” – Ziemia daje nam czerwoną kartkę
22.11.23
„Wyobraźmy sobie naszą Ziemię, bez ludzi, zwierząt, lasów i owadów. Ziemię zniszczoną przez „absolutnych władców tego świata”, którzy byli obojętni na jej sygnały i ostrzeżenia. Wyobraźmy sobie Ziemię, która pozbyła się swojego najgorszego zagrożenia, czyli nas ludzi. Planetę, na której pozostał tylko jeden człowiek i towarzyszący mu niewielki robot. Dlaczego zostali tylko oni? Czy ten żart, naszej planety, ma jakiś ukryty cel? Czy jak sugeruje tytuł filmu – Nadzieja – w nich czy może jednak w nas?” – takie myśli krążyły w głowie Piotra Biedronia – scenarzysty i reżysera filmu „W nich cała nadzieja”.
„W nich cała nadzieja” to pierwszy polski film, który porusza temat przyszłości świata w obliczu zmian klimatycznych, globalnych katastrof, rozwijającej się technologii i związanych z tym następstw. Ten kameralny film pokazuje tragizm egzystencjalny Ewy, bohaterki, żyjącej w świecie bez ludzi i zwierząt, w którym jedynym jej towarzyszem jest robot o imieniu Artur. Film został wyróżniony w Konkursie Mikrobudżetów podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
W rzeczywistości postapokaliptycznej Ewa walczy nie tylko o przetrwanie, ale i zmaga się z dotkliwą samotnością. Długotrwałe uczucie izolacji nie jest jednak jej jedynym problemem. Prawdziwy dramat zaczyna się, kiedy przez absurdalną sytuację wchodzi w konflikt ze swoim jedynym towarzyszem – Robotem. Zaczyna się wówczas prawdziwa walka o życie z maszyną wyposażoną w sztuczną inteligencję, która dla Ewy, staje się większym zagrożeniem niż otaczający świat.
Beata Pisula, producentka filmu zauważa, że „w polskich filmach fabularnych, tematyka związana z kryzysem klimatycznym poruszana jest niezwykle rzadko, żeby nie powiedzieć w ogóle. Dlatego zależało nam bardzo, aby w powstanie filmu zaangażowali się wybitni twórcy, którzy po przeczytaniu scenariusza od razu poczuli, że biorą udział w czymś ważnym, co możemy podarować widzom, dla których sprawy klimatu i Ziemi są aktualnie najważniejsze.”
Piotr Biedroń przyznaje, że jest „symboliczną »czerwoną kartką«, jaką może dać nam Ziemia w przyszłości, jeśli nie zaczniemy o nią dbać. Problem globalnego ocieplenia, topniejące lądolody, pożary, ginące bezpowrotnie gatunki zwierząt czy bezmyślny konsumpcjonizm są już realnym zagrożeniem dla naszej planety. Jak mało zostało nam czasu i jak wielka jest odpowiedzialność nas mieszkańców Ziemi, wobec przyszłego pokolenia.
Sceny dialogowe pomiędzy Ewą a robotem, który nie zna genezy katastrof klimatycznych, są tak skonstruowane, aby w przystępny sposób wytłumaczyć widzowi realny stan zagrożenia i skutki jakie powstaną w przyszłości, jeśli nic w tym temacie nie zrobimy. To robot jest naszym widzem, który zadaje pytanie »Dlaczego ludzie zniszczyli swoją planetę, swój dom w którym mieszkali? My roboty nie możemy się unicestwić«.”
Beata Pisula dodaje: „Jesteśmy przekonani, że film który porusza sprawy tak istotne dla przyszłości naszej planety, przez swoją oryginalność, dotrze nie tylko do młodych widzów i wydawałoby się najbardziej uświadomionej grupy, ale również do dojrzałych odbiorców, którzy często bagatelizują narastający z roku na rok kryzys związany ze zmianami klimatycznymi. Film, pomimo tematyki futurystycznej, osadzony jest w teraźniejszości z elementami survivalu. Katastroficzny klimat to nie tylko warstwa wizualna, ale też sfera dźwięku i muzyki. Muzyka dopełnia obraz, jest oszczędna, klasyczna i apokaliptyczna.”
Oczywiście powstaje wiele dokumentów na temat zmian klimatycznych i związanych z nimi zagrożeń dla naszej planety, ale Piotr Biedroń uważa, że „proponowany gatunek filmowy – »postapokaliptyczny« i »science fiction« trafi do szerszego grona widza niż film dokumentalny czy reportaż o podobnej tematyce. Wiadomo też, że film ten »potrzebny« jest z innych względów. Globalne ocieplenie postępuje niezmiernie szybko. Zostało nam mniej niż 7 lat, aby ograniczyć skalę katastrofalnych w skutkach zmian klimatu, kiedy to temperatura wzrośnie o 1,5 stopnia Celsjusza. Naszym głównym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Jeśli ludzkość nie ograniczy emisji gazów cieplarnianych, w szczególności dwutlenku węgla, to trwale zdestabilizujemy klimat i możemy nie być w stanie powstrzymać dalszego wzrostu temperatury. W takiej sytuacji zostawimy w spadku przyszłym pokoleniom tykającą bombę, z której nie da się wymontować zapalnika.”
Żeby nie być gołosłownymi, twórcy filmu postanowili zrealizować zdjęcia według zasad zrównoważonej produkcji audiowizualnej, wyrażonych w manifeście „Film dla klimatu” zaproponowanym podczas 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. „Ograniczyliśmy znaczne wykorzystanie energii poprzez wynajem samochodów elektrycznych dla ekipy” – wspomina Beata Pisula – „hotel znajdował się blisko planu, więc wszelki dodatkowy transport został zredukowany do zera. Sprzęt zdjęciowy został dostarczony na plan pierwszego dnia i odebrany ostatniego dnia zdjęciowego, dzięki wynajęciu agencji ochrony na planie zdjęciowym. Zdecydowaliśmy się wybrać lokalnych dostawców materiałów i usług,takich jak samochody grające, firmy cateringowe (nie korzystaliśmy z busa cateringowego i jednorazowych naczyń). Do scenografii użyliśmy wyłącznie elementów gotowych i z recyclingu. Po zużyciu elementy te zostały zwrócone do ponownego użycia. Nie kupowaliśmy rekwizytów wszystkie zostały wynajęte poza warzywami które po zdjęciach zostały spożyte. Kostiumy zostały uszyte ze starych kostiumów, aby idealnie pasowały do wizji reżyserskiej filmu»W nich cała nadzieja«.
„W nich cała nadzieja” ma już na swoim koncie nagrodę Méliès d'argent dla najlepszego filmu fabularnego na Trieste Science+Fiction Festival we Włoszech, wyróżnienie w Konkursie Filmów Mikrobudżetowych oraz nagrodę dla Klimatycznego Filmu na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Zdjęcia: Wiktor Obrok
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura