CZYTELNIA KULTURALNA
/ Polecamy
Filmowa "Anatomia upadku"
21.02.24
„Anatomia upadku” w reżyserii Justine Triet to jedno z najciekawszych europejskich wydarzeń filmowych ostatnich lat. Świetnie napisany, wyreżyserowany i zagrany, film zgarnia nagrody na całym świecie. Zdobył już Złotą Palmę w Cannes, pięć Europejskich Nagród Filmowych, dwa Złote Globy i nagrodę BAFTA. Ma też jedenaście nominacji do Cezarów i pięć do Oscarów.
Życie na pozór szczęśliwej rodziny we francuskich Alpach wali się w gruzy, gdy Samuel ginie wypadając z balkonu. Skoczył sam? Poślizgnął się? Czy może wypchnęła go Sandra, jego żona? Brakuje świadków, brakuje dowodów. Sandra, pisarka, będzie musiała ujawnić najdrobniejsze i najintymniejsze szczegóły swojego małżeństwa. Te mogą zaważyć o wyroku. Proces, który toczy się na oczach opinii publicznej, dzieje się również w głowach widzów, a pytanie, na które szukamy odpowiedzi, brzmi: „Czy to zrobiła?”.
Już od pierwszych chwil Justine Triet wprowadza atmosferę niepokoju, która towarzyszy widzom przez cały film. Jesteśmy świadkami wywiadu, którego udziela Sandra. Wywiadu dziwnego. Nie wiemy czy to rozmowa, czy może rodzaj flirtu? Konwersację przerywa nagle głośna muzyka, która uniemożliwia dalszą rozmowę. To mąż bohaterki w ten sposób pojawia się w filmie. Już wiemy, że między nim a Sandrą istnieje konflikt, jednak długo nie dowiemy się jaki. Jednocześnie poznajemy Daniela, ich syna, i to w dużej mierze razem z nim będziemy odkrywać, co się w tej rodzinie stało. A tragedia miała miejsce poza kadrem. Ten zabieg pozwala reżyserce stopniowo odsłaniać przed nami kulisy zdarzenia.
Justine Triet manipuluje widzem i jego percepcją. Służą temu odpowiednio wprowadzone zwroty akcji, a także postać odpychającego, butnego prokuratora, którego zachowania z jednej strony wzbudzają podejrzenia w stosunku do Sandry, a z drugiej - sympatię do bohaterki i nadzieję, że to jednak nie jest jej wina. Ciekawym zabiegiem jest też wprowadzenie do centrum akcji syna bohaterki - Daniela. Niektóre sceny śledzimy z jego perspektywy, w innych widzimy tylko reakcje chłopca na to, co się dzieje. Bardzo intrygująca jest sytuacja w sądzie, w której młody człowiek jest przesłuchiwany w roli świadka. W pewnym momencie, zamiast rozmawiać z nim, prawnicy wdają się w dyskusję między sobą, a my śledzimy wydarzenia widząc tylko reakcje młodego bohatera.
Podobnych, bardzo różnorodnych zabiegów reżyserskich jest w „Anatomii upadku” wiele. Scenarzyści Arthur Harari i Justine Triet dokładnie przemyśleli każdą scenę, każde zdanie. Mimo, iż film trwa dwie i pół godziny, nie ma tu dłużyzn ani zbędnych elementów.
Sandra jest główną postacią filmu. Gra ją Sandra Hüller i to na niej opiera się film. Aktorka perfekcyjnie interpretuje subtelne zachowania swojej bohaterki. Za tę rolę otrzymała Europejską Nagrodę Filmową. Była też nominowana do Złotego Globu, nagrody BAFTA i większości pozostałych nagród branżowych, z których wiele zdobyła. To był świetny rok dla Sandry Hüller - aż dwa filmy z jej udziałem zyskały międzynarodowe uznanie i liczą się w rywalizacji o najważniejsze nagrody. Drugim filmem, o którym mowa, jest „Strefa interesów” Jonathana Glazera - faworyt do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy. Hüller zagrała w nim rolę drugoplanową, za którą również zgarnęła wiele nominacji, choć zabrakło tej najważniejszej - oscarowej.
Warto też zwrócić uwagę na grającego Daniela Milo Machado Granera. Ten młodziutki aktor staje przed wieloma wyzwaniami: gra osobę niedowidzącą, grającą na pianinie, która za sprawą okoliczności, w których się znalazła, została nagle zmuszona do przyśpieszonego dorastania. Od jego zeznań zależy los jego matki, ale też przyszłość jego samego. Chłopiec świetnie odnalazł się w roli.
Warto też zwrócić uwagę na ciekawostkę - nagrodę w Cannes dla… psa Messiego za rolę Snoopa. Rzadko wspomina się o „grze aktorskiej” zwierząt. W tym filmie nie dość, że Messi - Snoop spisuje się na medal, to jeszcze bierze udział w kluczowej dla filmu scenie. Nic więc dziwnego, że jury jednego z najbardziej znanych i cenionych festiwali filmowych na świecie przyznało mu Psią Palmę.
Film wchodzi do kin 23 lutego 2024 r.
Fot: Materiały prasowe
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura