Wspólne sprawy
CZYTELNIA KULTURALNA
/ Wspólne sprawy
IFLA oczami bibliotekarzy
15.09.17
Kongresy IFLA to najważniejsze na świecie wydarzenie dotyczące bibliotekarstwa, informacji naukowej, zarządzania wiedzą, innowacyjnych projektów wytyczających przyszłość bibliotek, wymiany doświadczeń i opinii najwybitniejszych przedstawicieli światowego bibliotekarstwa. O opinie na temat Kongresu IFLA we Wrocławiu poprosiliśmy jego organizatorów i uczestników:
Katarzyna Ślaska, Zastępca dyrektora Biblioteki Narodowej:
Organizacja Kongresu IFLA jest doświadczeniem unikatowym w zawodowym życiorysie bibliotekarza. Ten najważniejsza i największa na świecie konferencja gromadząca tysiące pracowników bibliotek z całego świata wymaga nie tylko tradycyjnie bibliotekarskich umiejętności jak dokładność, dobra organizacja pracy czy wiedza o pozyskiwaniu i udostępnianiu informacji, lecz również wyobraźni, talentów menadżerskich i zdolności do pracy pod presją czasu. Kluczową jednak kwestią okazała się umiejętność pracy w dużym i zróżnicowanym zespole.
Jaka zatem jest tajemnica sukcesu wrocławskiego kongresu IFLA? Na pewno zaangażowanie i wielomiesięczna ciężka praca zespołu organizacyjnego. Nasza kreatywność, pasja i ambicja, by jak najlepiej zaprezentować Polskę, Wrocław, polskie biblioteki i bogactwo naszej kultury. Umiejętność wspólnego rozwiązywania problemów i duch współpracy. Ale także niezmiernie ważne było klimatyczne miejsce konferencji – Hala Stulecia we Wrocławiu, otoczona pięknym parkiem z wieloma przytulnymi miejscami do spotkań i dyskusji. Sprzyjająca pogoda. Świetna i zaangażowana w swoją pracę grupa 270 wolontariuszy z 20 krajów. Piękno samego Wrocławia z jego architekturą, mostami, bibliotekami, muzeami i licznymi restauracjami. Ale kwestią decydującą o sukcesie konferencji byli sami jej uczestnicy – ponad 3000 bibliotekarzy ze 122 krajów: osób pełnych zaangażowania, gotowych do wymiany poglądów, z pomysłami i wizją, chętnych do pracy, wspólnego spędzania czasu i do zabawy. Kongresy IFLA mają swoją wewnętrzną energię, płynącą z tego właśnie źródła i dlatego są przeżyciem niezapomnianym i wyjątkowym. Poczułam ją pierwszego dnia konferencji, jeszcze przed oficjalnym otwarciem, kiedy weszłam na teren pergoli przy fontannach i zobaczyłam kilkuset gorąco dyskutujących kolegów ze wszystkich kontynentów. I już wtedy wiedziałam, że wszystko się uda.
Udało się. Mieliśmy wspaniałą Ceremonię Otwarcia z przedstawieniem taneczno-muzycznym ilustrującym historię Wrocławia przygotowanym przez Kamila Przybosia, której obszerne fragmenty można obejrzeć na kanale YouTube. Mieliśmy niezapomniany wieczór kulturalny z polonezem na niemal tysiąc par, świetnym jedzeniem, pokazem fontanny multimedialnej i tańcami do późnej nocy. Mieliśmy ponad 240 sesji tematycznych i tysiące prezentacji, spotkań oraz wykładów, budzącą wielkie emocje sesję posterową oraz ponad 80 stoisk wystawców prezentujących sprzęt i oprogramowanie dla bibliotek, projekty biblioteczne i biblioteki, książki i rękodzieło. Mieliśmy kilkanaście wycieczek do bibliotek Wrocławia, Dolnego i Górnego Śląska i Małopolski, w tym tak nietypowych jak wycieczka do biblioteki więziennej we Wrocławiu. Mieliśmy wiele godzin spędzonych razem na rozmowach i dyskusjach, na omawianiu obecnej i przyszłej współpracy, nie tylko w salach konferencyjnych, lecz także przy winie i dobrym jedzeniu.
Jestem szczęśliwa, że miałam zaszczyt i przyjemność pracować przy organizacji tego niecodziennego wydarzenia. To była piękna, trudna i czasami bardzo stresująca praca. Każdy zamknięty udany projekt niesie ze sobą ulgę i satysfakcję, ale także trochę żalu i smutku – że to już koniec. Żałuję nie tylko zakończenia pracy, ale jeszcze jednego. W czasie kongresu byłam tak zajęta, że nie miałam czasu żeby brać udział w spotkaniach i sesjach. Ale na to – mam nadzieję – będę miała czas podczas kolejnych kongresów IFLA.
Andrzej Ociepa, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu i współorganizator Kongresu IFLA w Polsce
Ważniejszym dla mnie niż ewentualne fajerwerki kongresowe (czytaj odkrycia) było to, iż dla wielu moich pracowników, zwłaszcza młodych, ale także w ogóle polskich bibliotekarzy była możliwość konfrontacji swoich poglądów na współczesne bibliotekarstwo ze światowymi trendami. My nadal, w wielu wypadkach, tkwimy w PRL-u, gdzie obowiązywała zasada filii „na każdym rogu ulicy”. Sam zresztą wielokrotnie tego doświadczam, gdy mówię o zmianach, jakie zachodzą w bibliotekach wrocławskich.
Polacy w niewielkim stopniu biorą udział w Kongresach IFLA, choćby ze względu na koszty, stąd wydawało mi się, że IFLA w Polsce spowoduje znaczący udział polskiego środowiska w debacie. Niestety tak się nie stało. Stypendia MKiDN miały na celu wesprzeć udział bibliotekarzy z bibliotek publicznych w Kongresie, stąd moje rozczarowanie. Pewnie na wyjaśnienie i analizę tego stanu rzeczy przyjdzie jeszcze poczekać.
Carolina Rozo, Kolumbia
To był mój pierwszy kongres IFLA i w trakcie inspirujących wykładów i spotkań grup roboczych miałam możliwość porozmawiać o tym, czym ludzie zajmują się teraz w swoich dziedzinach i jakich głównych trudności doświadczają w tym procesie. Wspaniale było móc zapoznać się z osobami pracującymi na tym samym polu i posłuchać, co mają do powiedzenia na temat naszego zawodu i wyzwań.
Technologia dostarcza rozwiązań w zakresie udostępniania informacji, sądzę jednak, że wyzwaniem jest zaoferowanie regionom strategii, w ramach których biblioteki stanowiłyby niszę umożliwiającą zrozumienie kontekstu otaczającego społeczność, zrozumienie przyczyn i zaproponowanie rozwiązań aktualnych problemów na podstawie lokalnej historii. Społeczności będą w stanie przezwyciężyć problemy tylko, jeśli zjednoczą się w oparciu o zrozumienie swojej sytuacji.
Danuta Sroka, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku
W mojej ocenie IFLA jest wydarzeniem niezwykle ważnym dla bibliotekarzy, bowiem „odkodowuje” nasz zawód, stawia go wysoko w przestrzeni komunikacji, technologii, informacji i wiedzy. Jest bibliotecznym laboratorium, klastrem wiedzy bibliotekarskiej, przestrzenią do komunikowania się, nawiązywania relacji… Z IFLI inspiracji przywiozłam wiele, niemniej muszę dokonać pewnego wyboru, w przeciwnym wypadku mój e-mail byłby kilkumetrowy J Sesja Marakesz przekonała uczestników, że książka nie ma granic, literatura jest wolna i dostępna dla wszystkich, bez względu na wiek, płeć, niepełnosprawność, wyznanie… Książka uczy tolerancji, kultury świata, komunikacji. Czytelnictwo inspiruje, wspiera, otwiera, nie ważne w jakim miejscu: Senegalu, Sudanie, Kenii, Malawi…; Murrumburrah (Australia) leży daleko od dużych konglomeracji miejskich, ale to nie jest problem, z książką dla niewidomych można dotrzeć wszędzie. Biblioteki publiczne na całym świecie działają po to, by każdy miał dostęp do informacji, materiałów bibliotecznych, dostęp do wiedzy i kontaktu z ludźmi. Udział w sesji pozwolił mi zdefiniować potrzeby ludzi niepełnosprawnych, starszych i chorych. Mają oni pełne prawo do sprawiedliwości. Polskie (w tym słupskie) społeczeństwo starzeje się, zatem w strategiach dedykowanych kulturze czy gospodarce, powinno się uwzględnić potrzeby wspomnianej wyżej grupy społecznej. Udział w sesji przekonał mnie, że nie warto wciąż teoretyzować o wykluczeniu, należy działać, po prostu. Globalna Organizacja Książki dla Niewidomych, to znakomity projekt. W ostatnim dniu odwiedziłam m.in. Politechnikę Wrocławską, gdzie Centrum Wiedzy i Informacji Naukowo-Technicznej tworzy dostęp informacyjny dla ludzi niewidomych, których we współczesnym świecie jest bardzo dużo. Inżynier Marek Tankielun kieruje Centrum, to niezwykły człowiek – pasji, zaangażowania i otwartości. W Pracowni Digitalizacji Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego prezentowano prototypy skanerów (jeden z nich drukowany w 3D), które odczytują nuty bądź odkodowują obrazy. Przekonałam się, że biblioteka to potęga technologiczna. Zainspirował mnie Biblioterapeutyczny Klub Czytelniczy. W książnicy słupskiej również realizujemy biblioterapię i czytanie w szpitalach dla chorych dzieci. Utwierdziłam się w przekonaniu, że biblioterapia jest dobrą metodą w leczeniu samotności. Proces czytania wycisza chore dzieci, łagodzi stany lekowe, uspokaja i angażuje myśli. Skłania do marzeń. Książka jest instrumentem empatii, również książka wizualna. Łączenie technologii jest istotne w pracy z młodym czytelnikiem. Startupy prezentowane podczas IFLA są warte naszej uwagi. Zapamiętałam wiele cytatów, ale jeden utkwił mi mocno w pamięci: „Żyjemy w trudnym świecie, tam gdzie słońce nie dochodzi”. Oczywiście, świat bywa srogi, niemniej od nas samych tak wiele zależy.
Nad sprawnym przebiegiem Kongresu czuwała międzynarodowa ekipa złożona z 300 wolontariuszy pochodzących w 31 krajów. Pracą tej ekipy kierowała Joanna Golczyk:
To była w ogóle pierwsza sytuacja, kiedy zespół wolontariuszy był międzynarodowy. Nigdy to się wcześniej nie zdarzyło. IFLA wcześniej nie podejmowała takiego ryzyka, żeby tworzyć taki team z ludzi z całego świata. Trochę się tego obawiałam, bo nie jest łatwo stworzyć sprawny zespół z ludzi, który pochodzą z różnych kultur i mają różne doświadczenie zawodowe, a jednak to się sprawdziło. Ludzie zgodnie i dobrze współpracowali, wymieniali się doświadczeniem zawodowym, ale sprawdziło się to także w kategorii życiowej przygody. To dobrze widać chociażby po aktywności ludzi na facebookowej grupie dla wolontariuszy, ich rozmowach, wymianie zdjęć. Współpraca nie ograniczała się tylko do wykonywania zadań, ale wszystko zagrało również od tej ludzkiej strony. Myślę, że dobrze było zaryzykować i ściągnąć ludzi ze wszystkich krajów, bo to wiele dało zarówno mi jak i pozostałym uczestnikom. Bardzo sobie cenię doświadczenie pracy w tak różnorodnym, a jednocześnie zgranym i skutecznym zespole.
Przeczytajcie także relację Barbary Marii Morawiec (red. nacz. serwisu Lustra Biblioteki) oraz refleksje Dariusza Dumy wokół wystąpienia na IFLA.
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
- Czytelnia kulturalna
- > Wspólne sprawy
- Archiwum
- Rozmowy
- Łyk sztuki do kawy
- Polecamy
- Badania i raporty