Producenci gry "Wiedźmin 3: Dziki Gon" zgodnie z zapowiedziami nie zabezpieczyli płyt przed kopiowaniem. Jednak dla jej uruchomienia i rozgrywki niezbędna będzie internetowa autoryzacja.

CD Projekt RED od początku zapowiadało, że "Wiedźmin 3: Dziki Gon" zostanie wydany bez zebezpieczenia w postaci mechanizmu cyfrowego zarządzania prawami autorskimi (DRM). Idąc w ten sposób na rękę wszystkim graczom, bowiem DRM to jedno z tych rozwiązań, na które bardzo narzekają fani wirtualnej rozgrywki. Twórcy gry wyszli z założenia, że wiedźmińska społeczność jest na tyle wierna i uczciwa, że z własnej woli sięgnie po grę do legalnych źródeł.

Ponieważ jednak gra toczy się o niemałe pieniądze, to rozpoczęcie rozgrywki wymagało będzie połączenia z internetem i ściągnięcia pliku niezbędnego do uruchomienia gry. Takie zabezpieczenie wprowadzone zostało we wszystkich kopiach przedpremierowych rozsyłanych do tych, którzy zdecydowali się na wcześniejszy zakup. Jak tłumaczą twórcy, ma to zapobiec wyciekowi gry przed zaplanowaną na 19 maja oficjalną premierą. W dobie powszechnego dostępu do internetu to rozwiązanie, które wydaje się niespecjalnie uciążliwie. Według zapowiedzi CD Projekt RED kolejne wydania gry, które trafią do sprzedaży w miesiącach popremierowych nie będą już korzystały ze wspomnianego zabezpieczenia.

Natomiast wszyscy Ci, którzy będą chcieli skorzystać z aktualizacji i dodatków do gry będą musieli nieodpłatnie zarejestrować za pomocą dostępnego w pudełku kodu kopię gry na platformie GOG.com. Do ich dyspozycji mają być oprócz poprawek i elementów ubarwiających rozgrywkę także różnego rodzaju gadżety oraz pliki FLAC i mp3 ze ścieżką dźwiękową z "Wiedźmina 3".

Zaś póki co, w oczekiwaniu na premierę, można umilić sobie czas darmową sieciową rozgrywką w "The Witcher Battle Arena".