Czy autor to człowiek? - Sztuczna Inteligencja wyzwaniem dla prawa własności intelektualnej

PRAWO W KULTURZE

/ Prawo w praktyce

Czy autor to człowiek?  - Sztuczna Inteligencja wyzwaniem dla prawa własności intelektualnej

Czy autor to człowiek? - Sztuczna Inteligencja wyzwaniem dla prawa własności intelektualnej

24.11.23

Dożyliśmy ciekawych czasów, w których ludzie przestali mieć monopol na kreatywną i artystyczną twórczość. Świadczy o tym chociażby fakt składania wniosków patentowych z równoczesnym wskazaniem maszyny jako „wynalazcy”. Przepisy w tym zakresie są jednak jasne, co nie znaczy, że nie stoimy u progu rewolucji prawnej, która umożliwi przyznawanie wyłącznych praw autorskich Sztucznej Inteligencji (dalej „SI”).

 

Sprawa, o której mowa we wstępie dotyczyła dwóch przedmiotów „wynalezionych” przez urządzenie o nazwie Dabus, używaną przez zespół naukowców z brytyjskiego University of Surrey. Pierwszym ze zgłoszonych produktów był pojemnik do napojów, który można konfigurować w dowolny sposób – także łączyć z innymi, zwiększając tym samym jego objętość. Drugim natomiast było urządzenie świetlne mające na celu ułatwienie lokalizacji np. rozbitków podczas akcji ratunkowej. Wnioski dotyczące obu wynalazków zostały zgłoszone w końcówce 2018 r. do Europejskiego Urzędu Patentowego (dalej „EUP”).  Pod koniec zeszłego roku EUP odrzucił oba zgłoszenia, wskazując na niezgodność treści wniosków ze wspólnotowym prawem patentowym. Zgodnie bowiem z Konwencją o udzielaniu patentów europejskich z 1973 r., do uzyskania takiej ochrony wymagane jest wskazanie osoby fizycznej – wynalazcy. EUP rozwinął te zasadę, wskazując w uzasadnieniu decyzji, iż w zgłoszeniu należy podać nazwisko oraz adres wynalazcy. Nazwisko pełni nie tylko funkcję identyfikacyjną, ale także umożliwia egzekwowanie przysługujących praw i stanowi część „osobowości” – wymaganej przepisami do przyznania ochrony. Urząd uznał również, iż nazw nadanych rzeczom (w tym wypadku DABUS) nie można utożsamiać z nazwiskami osób fizycznych. Zgłaszający argumentowali również, iż na podstawie stosunku pracy z maszyną, nabyli prawa do stworzonych przez nią produktów, co EUP skwitował, iż Dabus nie może być stroną prawidłowo zawartej umowy, z uwagi na brak zdolności prawnej, co zapędziło tę argumentacje w przysłowiowy kozi róg.

           

Czy autor to człowiek?


Aktualnie obowiązujące w Unii Europejskiej przepisy dotyczące prawa autorskiego nie wskazują jednoznacznie, komu należałoby przyznać prawa do dzieł wytworzonych przez sztuczną inteligencję. Prawnicze autorytety nie pozostawiają jednak wątpliwości i kategorycznie stwierdzają, iż na gruncie konwencji berneńskiej (aktu stanowiącego podstawę współczesnych systemów ochrony prawnoautorskiej) ochrona utworu jest odnoszona wyłącznie do człowieka. Potwierdzenia możemy szukać np. w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6.07.2009 r w sprawie Infopaq International A/S przeciwko Danske Dagblades Forening (C-5/08). TSUE stwierdził wówczas, że „konieczną cechą utworu jest autora własna intelektualna twórczość”. Warto także zwrócić uwagę na motyw 16 dyrektywy o czasie ochrony w odniesieniu do fotografii, w którym czytamy, iż „stanowi własność intelektualną twórczość autora, odzwierciedlającą jego osobowość”. Nie pozostawia chyba wątpliwości, że wskazuje tym samym na człowieka jako autora.   Podobnie uważają przedstawiciele doktryny w USA, Australii, Hiszpanii czy RFN. Wyjątek (i to całkiem wyraźny) przewiduje prawo brytyjskie. Ustawa z 1988 r. która wpłynęła również na systemy dawnych kolonii, tj. Irlandii, Nowej Zelandii, Indii czy Hongkongu, określa wytwory Sztucznej Inteligencji jako „computer generated works” i definiuje je jako dzieła, którym nie jest możliwe przypisanie autorstwa człowieka. W takich sytuacjach, prawa autorskie przysługują osobie, która „podjęła działania konieczne do stworzenia utworu”, czyli np. stworzyła odpowiednie oprogramowanie.


Polskie przepisy krajowe mówią jednak jasno, iż „Prawo autorskie przysługuje twórcy, o ile ustawa nie stanowi inaczej.” (art. 8 ust. 1 Pr. Aut) oraz że „domniemywa się, że twórcą jest osoba, której nazwisko w tym charakterze uwidoczniono na egzemplarzach utworu lub której autorstwo podano do publicznej wiadomości w jakikolwiek inny sposób w związku z rozpowszechnianiem utworu.” Sprawa wydaje się zatem całkiem jasna, jednak warto zaznaczyć, w latach 70 XX w. prof. Andrzej Kopff, piszący projekt ustawy o prawie autorskim proponował, aby programy komputerowe były chronione w ramach prawa autorskiego tylko wówczas, gdy są przeznaczone do wspomagania twórcy przy tworzeniu utworu. Na gruncie obecnie obowiązującej ustawy programy komputerowe są jednak odrębnymi utworami, którym przysługuje taka sama ochrona jak „klasycznym” utworom.

 

Zmiany, zmiany.

Prawo autorskie powstało jako reakcja na pojawienie się druku, a następnie rozwijało się wraz z rozwojem technologii służących do rozpowszechniania kultury – fotografii, kinematografii czy w końcu Internetu. Wydaje się zatem oczywiste, że Sztuczna Inteligencja jest kolejnym wyzwaniem dla prawa własności intelektualnej. SI nie jest już koncepcją żywcem wyjętą z książek sci-fi. Wystarczy wspomnieć choćby rok 2014 i artykuł o trzęsieniu ziemi w Kalifornii, który został stworzony właśnie przez SI i to w zawrotnym tempie 3 minut. Warto zaznaczyć, że późniejsze badania empiryczne wykazały, że czytelnicy nie są w stanie odróżnić tekstu napisanego przez człowieka – dziennikarza, od tego stworzonego przez komputer. Kolejnym przykładem może być licytacja dział sztuki zorganizowana w październiku 2018 r. przez nowojorski odział domu Christe’s. Podczas aukcji zlicytowano obraz pt. „Portret Edmonda Belamy’ego”, który został w całości stworzony w wyniku działania dwuczęściowego algorytmu. Jeden z nich generował nowe portrety na podstawie wgranych do systemu dzieł sztuki, drugi miał weryfikować czy stworzony obraz jest wynikiem działalności człowieka czy też maszyny. W chwili, gdy algorytm stwierdził, iż poddana weryfikacji grafika, jest dziełem ludzkim – proces mógł dobiec końca. Obraz został finalnie sprzedany za 435 tysięcy dolarów, co jasno pokazuje z jakimi sumami możemy mieć do czynienia w przyszłości.

 

Autor: Paweł Kowalewicz, prawnik w Fundacji Legalna Kultura




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!