PRAWO W KULTURZE
/ Prawo w praktyce
Covery - melodie, które już znamy. Kto ma do nich prawa?
05.06.20
Podobno ludzkość dzieli się na dwie grupy - na tych, którzy wolą słuchać ponadczasowego szlagieru "Nothing Compares 2 U" w wykonaniu Sinead O’Connor oraz na tych, do których bardziej przemawia oryginalna wersja utworu zaśpiewana przez Prince’a. Prawniczych słów kilka o coverowaniu, czyli wykonywaniu cudzych kompozycji.
Nie zawsze kwestie coverów są oczywiste. Czasem budzą kontrowersje, jak ostatni spór między Budką Suflera i Markiem Torzewskim o to, kto jest oryginalnym wykonawcą i do kogo należą prawa do utworu „Niebo co dzień” link
Cover to przeważnie odświeżone, artystyczne wykonanie już istniejącego utworu. Warto zauważyć, że aż do lat 60. granie coverów było podstawą działalności większości wykonawców (głównie rock and roll’owych). Wystarczy wspomnieć choćby Króla Elvisa i jego zamiłowanie do przerabiania starych bluesowych standardów czy klasyków muzyki country. Nierzadko bywa tak, że nowa wersja przebija popularnością utwór oryginalny, co może prowadzić wprost na salę sądową. Przykładów takich sporów (i to z najwyższej półki muzycznego biznesu) jest naprawdę multum, jednak chciałbym skupić się na wyjaśnieniu zjawiska od strony prawa autorskiego oraz na wskazaniu legalnych sposobów wykonywania stworzonych przez kogoś innego utworów.
Sprawa coverów jest niezwykle niejednorodna (podobnie jak kwestia samplowania, o którym pisałem w artykule "Sampling – utwór w utworze, czyli o prawnym aspekcie wykorzystywania cudzej twórczości"). Postępowanie z utworami innych osób determinuje indywidualna i każdorazowa klasyfikacja do jednej z dwóch kategorii prawnych, przewidzianych przez Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej Ustawa). Ustawa co prawda nie zawiera legalnej definicji coveru, jednak, jak wskazuje część środowiska prawniczego, należy ten brak odbierać raczej pozytywnie, gdyż w praktyce ten termin obejmuje bardzo szeroki, z prawnego punktu widzenia, wachlarz sytuacji - od zaśpiewania czy zagrania znanego utworu przez inny zespół czy wykonawcę, aż do całkowitego aranżacyjnego lub nawet gatunkowego przerobienia oryginalnej kompozycji.
Zacznijmy od sytuacji, w której artysta decyduje się na nieingerowanie w istotę cudzego utworu, jednak zamierza taką piosenkę wykonywać. Żeby bardziej skomplikować temat należy wskazać, że w tym kontekście bardzo istotne jest również miejsce prezentowania takiej interpretacji. Jeżeli wykonawca zamierza grać cover np. na próbach albo w domu, wówczas nie powinien przejmować się pozwoleniami, licencjami czy ewentualnym roszczeniami ze strony oryginalnego twórcy. Sytuacja zmienia się, gdy artysta wykonawca zamierza zaprezentować dany utwór publicznie. Wtedy do obowiązków coverującego należy opłacenie stosownej licencji w organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi - w Polsce taką organizacją jest m.in. ZAiKS. Jak można się domyślić jest to dość skomplikowana procedura, dlatego kluby czy osoby odpowiedzialne za organizację imprezy muzycznej zazwyczaj mają już podpisaną odpowiednią umowę z taką organizacją. Wówczas w umowach koncertowych powinna pojawić się klauzula o odpowiedzialności organizatora za rozliczenie się z należności powstałych z tytułu eksploatacji praw autorskich do wykonywanego utworu. Należy bowiem pamiętać, iż wykonując cudzy utwór w niezmienionej formie lub zmienionej na tyle, że nie może być mowy o nowej kreacji, artysta wykonawca eksploatuje majątkowe prawa autorskie, do zarządzania którymi uprawnione są organizację typu ZAiKS. Wykupienie stosownej licencji nie uprawnia jednak do dowolnego korzystania z cudzego dorobku, o czym przypomina art. 16 pkt 3 Pr. Aut., zgodnie z którym "(…) autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania". Zatem, nawet jeśli coverujący zadbał o wszelkie formalności związane z rozliczeniem należności za odtwarzanie utworu, powinien liczyć się z ewentualnym sprzeciwem ze strony autora kompozycji, któremu może nie spodobać się np. wulgarna interpretacja czy choćby sam fakt coverowania napisanej przez niego piosenki.
Czasami bywa jednak tak, że wzięty na warsztat cover zostanie przerobiony (przearanżowany) do tego stopnia, że w wyraźny sposób odróżni się od oryginalnej kompozycji. Wtedy mamy do czynienia z opracowaniem (utworem zależnym), które zostało uregulowane w art. 2 pkt 1 Pr. Aut. Zakwalifikowanie coveru, jako opracowania, niesie ze sobą daleko idące konsekwencje prawne. Do najważniejszych należy prawno-autorska ochrona, którą zyskuje nowy utwór, pomimo że jest oparty na powstałej już artystycznej bazie. Przedmiotem prawa autorskiego jest przecież każdy "przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze". Nie można jednak zapominać, że wszystko to odbywa się bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego, więc nawet jeśli nasze opracowanie jest nad wyraz twórcze czy odkrywcze, ciągle pozostaje opracowaniem a rozporządzanie i korzystanie z niego zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego.
Oczywiście, to czy nowa wersja utworu zasługuje na miano opracowania jest kwestią sporną. Należy pamiętać, że spektrum narzędzi i możliwości, którymi operują współcześni muzycy jest imponująco szerokie. Poprzez te klasyczne, takie jak zmiana agogiki (tempa) utworu, przearanżowanie na inny gatunek muzyczny, zmiana składu instrumentalnego czy zastosowanie wyróżniającego się frazowania czy artykulacji, aż po te oparte na nowoczesnej technologii, która dostarcza przecież masę urządzeń i oprogramowań umożliwiających ingerencję nie tylko w brzmienie ale także konstrukcję utworu. W temacie wypowiedział się Sąd Najwyższy, który w wyroku z dnia 25 stycznia 2006 r. (sygn. akt I CK 281/05; OSNC 2006/11/186) podniósł, że: "Wymaganie nowości nie jest niezbędną cechą twórczości jako przejawu intelektualnej działalności człowieka (…) o powstaniu prawa autorskiego nie decyduje stopień wartości opracowanego dzieła, gdyż nawet znaczeniowo niewielkie opracowania mogą stanowić przedmiot ochrony autorskiej, byleby cechował je element twórczości autora". Z przytoczonego fragmentu jasno wynika, iż SN stanął po stronie szerokiej wykładni instytucji opracowania. Kompletnie inne zdanie w tej materii ma z kolei sam ZAiKS, który (przynajmniej do tej pory) stał na stanowisku, zgodnie z którym coverom nie powinno się przypisywać twórczego oraz indywidualnego charakteru. Nie powinno nas raczej to dziwić, zwłaszcza jeśli pamiętamy jakie obowiązki spoczywają na wykonawcy nietwórczego coveru (wykupienie licencji w ZAiKS-ie) i jakie są takiej klasyfikacji następstwa (ZAiKS nie musi wypłacać tantiem za rozpowszechnianie nowo powstałego opracowania).
Niezależnie od wyżej przytoczonych interpretacji przyznanie wykonywanemu coverowi twórczego charakteru i zakwalifikowanie go jako opracowania wiąże się z szeregiem obowiązków, ale też dalszych bonifikat. Wykonawca takiego coveru powinien zwrócić się do autora utworu, który zamierza przerobić i uzyskać jego zgodę na ingerencję w kompozycję. Udzielenie takiej zgody leży poza kompetencja ZAiKS-u, gdyż organizacja ta zarządza jedynie majątkowymi prawami autorskim, a prawo do integralności utworu zalicza się do sfery autorskich praw osobistych, a rozporządzanie nimi należy do prerogatyw samego twórcy. W takiej sytuacji nie należy zapominać o tantiemach, które zostaną rozdzielone pomiędzy wykonawcę (autora) opracowania oraz autora oryginalnej kompozycji. Jeżeli jednak cover nie wykazuje indywidualnych elementów i jest jedynie interpretacją, wystarczy zwrócić się do ZAiKS-u i tam wykupić odpowiednią licencję, uprawniającą wykonawcę do rozpowszechniania pierwotnej wersji coverowanego utworu.
Na sam koniec pozwolę sobie na zamieszczenie krótkiej listy utworów (wraz z uwzględnieniem ich autorów), które dopiero w nowej interpretacji zyskały status szlagieru.
1. „Nothing Compares 2U” w wykonaniu Sinead O’Connor (autor – Prince, The Family)
2. „Hurt” w wykonaniu Johnny’ego Cash’a (autor – Nine Inch Nails)
3. „Because The Night” w wykonaniu Patti Smith (autor Bruce Springstreen)
4. „Hallelujah” w wykonaniu Jeff’a Buckley’a (autor Leonard Cohen)
5. „Where Did You Sleep Last Night” w wykonaniu Nirvany (autor Leadbelly)
6. „All Along The Watchtower” w wykonaniu Jimi’ego Hendrix’a (autor Bob Dylan)
7. „La Bamba” w wykonaniu Los Lobos (meksykańska pieśń ludowa, z gatunku Son Jarocho)
8. „Heartbeats” w wykonaniu Jose Gonzalez’a (autor – The Knife)
9. „I Will Always Love You” w wykonaniu Whitney Houston (autor – Dolly Parton)
Paweł Kowalewicz
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
- Prawo w kulturze
- Piractwo
- Podróbki
- Przewodnik po prawie autorskim
- > Prawo w praktyce
- Prawnik odpowiada / zapytaj prawnika
- Audycje o prawie autorskim
- Akty prawne
- Organizacje zbiorowego zarządzania
- Prawo Własności Intelektualnej w Działalności Dziennikarskiej