30 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Jazzu. Tylko w tym dniu w jednym z najbardziej jazzowych miast w Polsce - Wrocławiu - będziecie mogli zobaczyć niezwykłą i ekologiczną wystawę zdjęć Jazz Laundry. Od godziny 16 do godzin wieczornych na Bulwarze Dunikowskiego zawisną zdjęcia współpracującej z Legalną Kulturą Katarzyny Rainka oraz Andrzeja Dąbrowskiego i Jana Krzysztofa Fiołka.

Pomysł na wystawę zrodził się 3 lata temu, gdy Wrocław był Europejską Stolicą Kultury. Dziś zdjęcia zobaczyć będzie ponownie z okazji Międzynarodowego Dnia Jazzu i kończącego się Jazzu nad Odrą (niestety autor wystawy nie zdobył funduszy, by była ona częścią wydarzenia). Jazz Laundry swoją nazwę zawdzięcza sposobowi ekspozycji - wydrukowane na płótnach fotografie rozwieszone są na sznurkach jak pranie. Co ważne, wszystkie elementy wystawy są ekologiczne - od płócien (które przyjmują deszcz i pył, ale można je wrzucić do pralki), przez sznurki po drewniane klipsy. – Nikt nie przechodzi obok wystawy obojętnie, zdjęcia poruszają się na wietrze i można zarobić płótnem w głowę – śmieje się Waldemar Płusa, pomysłodawca Jazz Laundry. Zdjęcia są dopełnieniem koncertu, "tańczą" w rytm niesłyszalnej muzyki, można ich nawet dotykać. Ruch jest tu szalenie istotny i zmienia sposób przekazu.



Fotografie z jazzowych koncertów, które zobaczycie na wystawie Jazz Laundry - z Jazzu nad Odrą, ale także Jazz Jamboree - są w większości autorstwa Katarzyny Rainka, warszawskiej fotografki współpracującej z Legalną Kulturą. Ekspozycja zawiera także płótna z fotografiami Andrzeja Dąbrowskiego i nieżyjącego już Jana Krzysztofa Fiołka. – Każdy muzykę gra inaczej, "Misty" można zagrać na 100 sposobów i każdy będzie inny. Tak samo jest z tymi zdjęciami. Pewien chłopiec chodził i dotykał fotografii mówiąc "Bon Jovi, Bon Jovi". Wolałbym, by mówił Herbie Hancock lub Chick Corea, ale najważniejsze, że widać na nich muzykę – mówi autor wystawy.

Wystawę Jazz Laundry zobaczycie tuż nad Odrą - na wrocławskich Bulwarze Dunikowskiego, tylko 30 kwietnia od godz. 16 do godzin wieczornych (w zależności od pogody i zainteresowania). – Nie zostawiam po sobie śladu - jedyny ślad to ludzkie wrażenia. Wolę zostawić wrażenia niż bałagan – dodaje Waldemar Płusa.



Zdjęcia z wystawy: materiały prasowe organizatora