STREFA WYDARZEŃ
/ Polecamy
Przegląd filmów z Janem Himilsbachem online na ninateka.pl
04.05.23
W maju świętujemy urodziny "księcia naturszczyków"! Jan Himilsbach, bo to o nim mowa, obchodziłby w tym roku 92 urodziny. Był to kolorowy ptak środowiska artystycznego, do którego awansował z nizin społecznych. Miał wiele twarzy: człowiek pracy, literat, aktor, pijak, bajarz. Na ekranie pojawiał się najczęściej u boku Zdzisława Maklakiewicza, z którym tworzył niezapomniany duet komediowy.
Urodził się w Mińsku Mazowieckim... prawdopodobnie na początku maja 1931 roku, choć dokładna data jego przyjścia na świat nie jest znana – wtedy po prostu obchodził swoje święto. W jego dokumentach widnieje natomiast 31 listopada, czyli dzień, którego nie znajdziemy w żadnym kalendarzu.
Dzieciństwo aktora przypadło na czasy okupacji. Ojca nie znał, matka osierociła go, gdy miał 11 lat. W wieku 16 lat popadł w konflikt z prawem i trafił do więzienia, a później do zakładu poprawczego. Tam zdobył zawód kamieniarza, jednak w dorosłym życiu imał się wielu innych zajęć i prac fizycznych: był rębaczem w kopalni, tragarzem czy palaczem kotłowym na statkach. Po osiedleniu się w Warszawie uczył się w Wojewódzkim Uniwersytecie Marksizmu-Leninizmu i pracował w Zarządzie Stołecznym Związku Miast Polskich. W latach 50. odbył również służbę wojskową.
Mimo licznych zawirowań życiowych, odnalazł w sobie zamiłowanie do literatury i filmu. Zaczął od pisania wierszy, prawdziwy talent objawił jednak w utworach prozatorskich. Jest autorem trzech zbiorów opowiadań, z których niektóre doczekały się ekranizacji (m.in. „Monidło”, zaadaptowane przez Antoniego Krauzego w 1967 roku). Jako aktor zadebiutował w kultowym „Rejsie” Marka Piwowskiego z 1970 roku, gdzie zagrał u boku Zdzisława Maklakiewicza, swojego długoletniego ekranowego kompana, a prywatnie bliskiego przyjaciela. Panowie zagrali razem w takich filmach, jak „Wniebowzięci” (1973), „Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy” (1973), „Jak to się robi” (1973) czy „Brunet wieczorową porą” (1976). Przez swoją charakterystyczną aparycję i zachrypnięty głos Himilsbach grał głównie role epizodyczne, ale sprawdzał się również jako scenarzysta. Łącznie, zagrał w niemal 70 filmach i jest autorem lub współautorem 6 scenariuszy.
Wiele informacji z jego życia nadal pozostaje niejasnych, niepotwierdzonych lub jawnie zmyślonych przez niego samego – miał w zwyczaju ubarwianie swojej biografii w wywiadach. Lepiej niż suche fakty, opowiadają o nim znane powszechnie anegdoty, a także sposób, w jaki został zapamiętany. W powszechnej świadomości funkcjonuje przecież jako proletariusz, który swoją szczerością, charyzmą i wrażliwością zdołał zaskarbić sobie przychylność środowiska artystycznego.
Lech Kurpiewski pisał, że „Himilsbach w każdym filmie był właściwie taki sam. Nie tyle grał, co po prostu był. Był sobą. Ten ekranowy Himilsbach niewiele się przecież różnił od tego, którego w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych można było w Warszawie spotkać albo gdzieś na Krakowskim Przedmieściu, albo w Harendzie, «mecie» studentów pobliskiego uniwersytetu, gdzie artysta godzinami przesiadywał i urządzał pijackie happeningi, dokąd często sprowadzał cygańską orkiestrę i gdzie zawsze otaczało go stadko młodych fanów i starych deliryków”.
Zmarł 11 listopada 1988 w wyniku następstw choroby alkoholowej, z którą zmagał się przez wiele lat.
W ramach cyklu „Dziś są twoje urodziny – JAN HIMILSBACH” prezentowane są następujące filmy:
„Rejs”, reż. Marek Piwowski, Polska 1970, 65 min
Kultowe dzieło Marka Piwowskiego, które zostało uznane za najciekawszy film polski XX wieku w ankiecie „Polityki”. Rejs statkiem wycieczkowym po Wiśle staje się dla reżysera okazją do podpatrzenia absurdów życia w PRL-u. Gapowicz, którego wzięto za nowego kaowca (instruktora kulturalno-oświatowego), organizuje życie towarzyskie pasażerów. Początkowo stremowany, z czasem nabiera pewności siebie, a nawet skłonności władczych. Pasażerowie ochoczo poddają się rejsowej dyscyplinie. Potrzebują jedynie odpowiedniej motywacji, np. przygotowania obchodów nadchodzącej rocznicy, by wykonać każde bezsensowne polecenie. Za scenariusz tej mistrzowskiej komedii absurdu, z której pochodzi wiele niezapomnianych dialogów i powiedzonek, odpowiadają Marek Piwowski i Janusz Głowacki, a w obsadzie znalazła się istna plejada gwiazd, m.in. Stanisław Tym, Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach.
Kadr z filmu „Rejs”, fot. WFDiF po Studiu Filmowym Tor
„Brunet wieczorową porą”, reż. Stanisław Bareja Polska 1976, 90 min
Warszawska zima połowy lat 70. XX wieku. W piątkowe popołudnie Michałowi Romanowi nie bez trudu udaje się wysłać żonę z dziećmi i rodziną szwagierki na weekend. Słomiany wdowiec niedługo jednak cieszy się upragnionym spokojem, który pozwoli zrobić zaległą korektę – odwiedza go bowiem tajemnicza Cyganka. Kobieta zapowiada odnalezienie zgubionego zegarka, podaje numery totolotka, jakie padną w kolejnym losowaniu, a przede wszystkim – przepowiada, że do jego drzwi zapuka „brunet wieczorową porą”, co skończy się źle... Nazajutrz Michał – ku swojemu przerażeniu – przekonuje się o słuszności słów „Cyganka prawdę Ci powie”. Próby ucieczki przed przeznaczeniem okazują się nieskuteczne – bohater, by oczyścić się z zarzutów o morderstwo, musi, niczym prywatny, rozwiązać kryminalną zagadkę, w której kluczową rolę odegra… czerwony kapelusz. Jedna z najbardziej oryginalnych komedii Stanisława Barei, w której Jan Himilsbach odgrywa epizodyczną rolę pana Jasia.
Fotos z filmu „Brunet wieczorową porą”, fot. Jerzy Troszczyński/Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny
„Trzeba zabić tę miłość”, reż. Janusz Morgenstern, Polska 1972, 92 min
Ciasne mieszkania, nudna praca, brak perspektyw na samodzielność, zwłaszcza gdy nie zdało się na studia – taki jest los Andrzeja i Magdy, dwojga młodych kochanków, próbujących w realiach PRL-u pielęgnować prawdziwą miłość. Rzeczywistość szybko pozbawia ich złudzeń, zmusza do kłamstw i zdrady. To uczucie trzeba zabić – jak psa, który przeszkadza złodziejom kraść cement z budowy. Pesymistyczna, ale pełna celnych obserwacji i dużego ładunku groteski wizja Polski z przełomu lat 60. i 70. W tej zaskakująco gorzkiej i pozbawiającej złudzeń opowieści debiutancką rolę zagrała Jadwiga Jankowska-Cieślak, a na drugim planie przewija się Jan Himilsbach jako dozorca budowy. Film Janusza Morgensterna zdobył nagrody na festiwalach w Koszalinie i Łagowie.
Kadr z filmu „Trzeba zabić tę miłość”, fot. WFDiF po Studiu Filmowym Zebra
„Chleba naszego powszedniego”, reż. Janusz Zaorski, Polska 1974, 51 min
Józef Malesa przyjeżdża wraz z synem Janem do Warszawy. Dostaje pracę jako dozorca na budowie mostu Łazienkowskiego. Bohater wyznaje tradycyjne wiejskie wartości i swoją sumiennością szybko zyskuje sympatię przełożonego. Jego pomarszczone oblicze skrywa łagodność i czułość, którą przelewa na wkraczające w dorosłość dziecko. Ich wspólny pobyt w hotelu robotniczym nie potrwa jednak wiecznie – syn musi wreszcie wyfrunąć spod ojcowskich skrzydeł. Z filmu Janusza Zaorskiego („Awans”, „Matka królów”) wyłania się wielowymiarowy portret ludności chłopskiej, która emigruje do stolicy w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Reżyser zderza tu tradycyjne i nienaruszalne od lat postawy Malesy z wielkomiejskimi obyczajami i mentalnością. Przygląda się równocześnie pełnej miłości, ale powoli rozluźniającej się relacji rodzica z podopiecznym. Zaorski napisał scenariusz z pomocą Jana Himilsbacha, który na dodatek wystąpił w wyrazistej roli Jakubiaka – zwolnionego dozorcy będącego przeciwieństwem głównego bohatera.
Kadr z filmu „Chleba naszego powszedniego”, fot. Romuald Pieńkowski/Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny
„Bez pieniędzy, czyli 24 godziny z życia Jana Himilsbacha”, reż. Krzysztof Gradowski, Polska 1984, 17 min
Janek jest uznanym kamieniarzem. Co dzień ustawia się do niego długa kolejka chętnych po różne wyroby. Mimo rzeszy klientów ceniących jego warsztat, Jankowi ciągle doskwiera brak pieniędzy. W swoim inscenizowanym dokumencie Krzysztof Gradowski śledzi Himilsbacha w przeciągu jednej doby, nawiązując do bogatego życiorysu tej barwnej postaci.
Kadr z filmu „Bez pieniędzy, czyli 24 godziny z Janem Himilsbachem”, fot. Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny
Filmy można bezpłatnie oglądać przez cały maj na ninateka.pl
Cykl Dziś są twoje urodziny pozwala przypomnieć i uhonorować artystów, pełniących różne role przy produkcji filmu. W programie znajdują się produkcje związane z postaciami różnorodnych twórców filmowych, m.in reżyserów, aktorów, scenografów czy kompozytorów.
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura