Wspólne sprawy
Czyli krótko i na temat, o sprawach, które dotyczą po prostu całej kultury. Dlaczego kulnes jest cool? Komu tak naprawdę opłaca się korzystanie z legalnych źródeł kultury? Komu może zagrażać legalizacja? Co musi się zmienić, żeby w Polsce zapanowała moda na cyfrową kulturę z legalnych źródeł?
Kulturalne emocje w Legalnej Kulturze w 2019 roku

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Wspólne sprawy

Kulturalne emocje w Legalnej Kulturze w 2019 roku

Kulturalne emocje w Legalnej Kulturze w 2019 roku

03.01.20

Rozmowy z Agnieszką Holland, Darią Zawiałow, Kingą Dębską, Borysem Szycem i Piotrem Cugowskim należały w minionym roku do najchętniej czytanych na portalu Legalnej Kultury. Artyści mówili nie tylko o swoich najnowszych filmach i muzyce, emocjach towarzyszących tworzeniu, ale także o zwykłych, codziennych sprawach, które były dla nich po prostu ważne.

 

„Sztuka może być nie do końca udana, ale nie może być letnia. Musi budzić emocje. To, że filmowcy nie ustawiają luster, w których ten świat się przegląda, powoduje, że potencjalni widzowie błąkają się na manowcach pseudo-publicystyki sieciowej” – podkreślała Agnieszka Holland w rozmowie z Joanną Sławińską.  Laureatka Złotych Lwów za „Obywatela Jonesa”, który uznano za Najlepszy film na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zbudowała fabułę na bazie prawdziwej historii dziennikarza, który - jako pierwszy - opisał wielki głód na Ukrainie.
„Momenty, w których podejmuję decyzję, żeby robić film, często są przypadkowe. Spotykam się z jakimś tekstem, historią i nagle czuję, że to zaczyna we mnie pracować, pączkować, że wytwarzają się połączenia między mną, a tym tematem czy też między rzeczywistością, a tematem. Tutaj dość szybko się zorientowałam, że to jest, jak mówią to Amerykanie „relevant”, że to jest aktualny temat, mimo że historyczny. Z jednej strony zależało mi, żeby pokazać dylemat dziennikarza, rolę mediów i pułapki, przed którymi stoją media, a także korupcję i tchórzostwo rządów, manipulacje i fake newsy - to wszystko, co teraz przeżywamy, gdzieś tam już było. Oczywiście teraz jest to jeszcze zwielokrotnione przez technologiczne zmiany i przez internet, media społecznościowe. Ale zasada i dylematy są podobne” – mówiła reżyserka.

 

Kinga Dębska w filmie „Zabawa, Zabawa” zaglądała w dusze pijanych kobiet. Dlaczego te, które piastują często prestiżowe stanowiska, zaczynają dzień podłączone do kroplówki po „zakrapianej” nocy - pytała reżyserka. „Temat alkoholizmu kobiet znam z mojego dalszego i bliższego otoczenia” - mówiła Kinga Dębska w rozmowie z Szymonem Majewskim. Autorka dokumentu „Aktorka” o popularnej przed laty aktorce Elżbiecie Czyżewskiej zetknęła się z problemem alkoholizmu wśród kobiet m.in. podczas pracy przy tym dokumencie. „Zrozumiałam, jaką traumą jest przyznanie się do bycia alkoholiczką i chodzenia na spotkania AA. Zaczęłam ten temat zgłębiać z pomocą Ewy Woydyłło. Poznała mnie z Miką Dunin, pisarką i blogerką piszącą o problemach alkoholowych kobiet. Chciałam zajrzeć w serca alkoholiczek i zobaczyć, co w tych kobietach nie gra, gdzie jest przestawiony zegarek ich życia, z czego to wynika”. Autorka cieszących się ogromną popularnością „Moich córek krów” planowała nakręcić film o alkoholizmie wcześniej, ale ostatecznie przesunęła termin, aby lepiej przygotować się do realizacji. Chciała poznać prawdę o środowisku pijących kobiet. „Na przykład, że kobiety piją najczęściej same i dłużej to ukrywają. Że trudniej się leczą, trudniej się przyznają do tej choroby. Kobiecie wystarczą trzy lata, by zapić się na śmierć. Dowiedziałam się wielu rzeczy, które są porażające, ale nie chciałabym być dzwonkiem alarmowym, a tym bardziej, by mój film był moralizatorski. Zrobił na mnie wrażenie również fakt, że 1/3 Polek pije alkohol w ciąży, choć wydawałoby się, że każdy wie, że w ciąży alkohol szkodzi i matce i dziecku. To jest napisane na każdej butelce. Ja się jednak chciałam skupić na sercu i duszy tych kobiet i zadać pytanie bez odpowiedzi: dlaczego piją i co można z tym zrobić? Chciałam je zrozumieć, nie ukarać, nie potępić, ale zrozumieć”.

Borys Szyc dał się poznać w minionym roku nie tylko jako aktor, ale i organizator interesującego przedsięwzięcia, które łączy transmisje z teatru na żywo z kamerami z backstage'u, czyli w serwisie streamingowym TheMuBa. „themuba.com jest dla wszystkich, ale publiczność trochę się różnicuje zależnie od spektaklu, który pokazujemy. Jandę oglądają wszyscy. Kto inny ogląda Teatr STU w Krakowie, zupełnie inni ludzie oglądali Operę Narodową. A bajkę, którą zakończyliśmy ubiegły rok, "Byk Fernando" z IMKA, oglądały dzieciaki. Dla mnie, prywatnie, to jest punkt honoru, żeby dzieci miały alternatywę wobec komercyjnych głupot, żeby mogły z rodzicami w domu obejrzeć teatr na żywo” – mówił aktor w rozmowie z Magdą Sendecką. TheMuBa to skrót od Theatre, Music, Ballet... „Chcemy stworzyć bazę spektakli, które u nas będą żyły wiecznie. Oczywiście dobrze, jeśli przy okazji w obsadzie są wielkie nazwiska, bo to nazwiska przyciągają do teatru”. Planowano też transmisje koncertów. „Myślimy o czymś bardzo oryginalnym. Albo będzie to wielki koncert - osobiście uwielbiam Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, które ma taką salę, a właściwie kilka, że żal tego nie wykorzystywać. Ale myślimy też o koncertach w miejscach bardzo nietypowych, w knajpie gdzieś na Pradze albo w jakimś plenerze. Mając do dyspozycji internet i sale kinowe, możemy grać koncert gdziekolwiek, na małej przestrzeni, zwłaszcza że to jest unplugged. Na miejscu może być 100 widzów, a widownia gigantyczna w internecie i w kinie”- podkreślał aktor.


Daria Zawiałow
nagrała cieszącą się popularnością płytę „Helsinki”. W rozmowie z Krzysztofem Zwierzchlejskim mówiła o szczegółach projektu, podkreślając, że „Po wielu latach poszukiwań znalazła w siebie, co nie jest takie oczywiste, kiedy mamy kilkanaście lat. Mamy wtedy swoje autorytety, wzorce, podoba nam się strasznie jak „ktoś coś robi”, chcemy to naśladować, być jak ten „ktoś”. Bycie sobą, czyli podążanie za własnym głosem, a najpierw odnalezienie tego głosu i poznanie siebie – kim ja tak naprawdę jestem - jest bardzo ważne, nieoczywiste i niełatwe. Mnie to zajęło wiele lat, teraz wiem kim jestem - po prostu zwyczajną Darią Zawiałow - i działam zawsze po swojemu, idę własną drogą”.


Piotr Cugowski
związany wcześniej z zespołem „Bracia” również zdecydował się skręcić muzycznie w swoją ścieżkę. „Ta decyzja była przemyślana, chcę wyjść z pierwszą płytą, mam nadzieję, że nie ostatnią” - zapowiadał w wywiadzie. Muzyk zadebiutował solowym albumem w wieku 40 lat, a wśród autorów piosenek pojawili się m.in. Tomasz Organek i Jan Borysewicz.


Michał Urbaniak
, popularny muzyk po raz kolejny dał się namówić na filmową rolę. Po pierwszoplanowej przed laty w „Moim rowerze” Piotra Trzaskalskiego, tym razem zagrał jazzmana w „Panu T” Marcina Krzyształowicza. Czy ciągnie go do filmu? „Powiedziałbym odwrotnie: to film ciągnie do mnie. Nigdy jeszcze nie wyciągnąłem ręki w kierunku filmu. Napisałem muzykę do 25 obrazów, głównie nowojorskich i arthouse’owych. Jak jest dobry scenariusz, to jestem zainteresowany” - zwierzał się na portalu Legalnej Kultury w jednym z ostatnich ubiegłorocznych wywiadów. Dla tego uznanego twórcy najważniejsze w życiu okazały się: pasja, prawda, praca i pokora.


Anna Cieślak
ma za sobą ważny rok, zaś w końcówce 2019 zadebiutowała w roli podwójnej Księżnej - na deskach Teatru Polskiego w „Dziada” i na dużym ekranie - w „Krainie Lodu 2”. „Żeby zrozumieć słowo, które stworzył Mickiewicz potrzebna jest koncentracja, wyciszenie. Dzięki temu możemy najpierw zrozumieć, potem poczuć, a na końcu odnieść się do tego, co usłyszeliśmy. Zezłościć się, rozkochać albo się zbuntować przeciwko temu słowu. Musimy przejść długi proces, wykorzystując warsztat, jakim obdarzono nas w szkołach teatralnych. Przede wszystkim jednak musimy spotkać się z samymi sobą i zastanowić się, ile chcemy dać od siebie” – mówiła w wywiadzie dla Legalnej Kultury.


Pełnometrażowym filmem „Żelazny most” zadebiutowała w kinach - i na stronach Legalnej Kultury Monika Jordan-Młodzianowska. „Przeciwności losu, sytuacja, kiedy dochodzi do zagrożenia życia ludzkiego na skutek zawału w kopalni została wykorzystana jako „motor” dla dalszych wydarzeń. Akcja ratunkowa po wypadku w kopalni stała się zaś pewną przenośnią dla ratowania związku i ratowania własnego człowieczeństwa naszych bohaterów. Natura, którą pokazujemy, jest bezwzględna i bardzo wyostrza konflikty. Moi bohaterowie, kochankowie przeczuwają, że przyjdzie im zapłacić wysoką cenę za zdradę, a los przyspiesza bieg wydarzeń, wyjaskrawia decyzje i motywy postępowania. Zależało mi na tym, aby backgroundem dla tej historii był prawdziwie męski świat, dlatego akcja filmu została osadzona w kopalni” – mówiła w wywiadzie.


Interesujących debiutów i ciekawych projektów uznanych twórców było w minionym roku znacznie więcej. Łukasz Targosz opowiadał o muzyce do „Ukrytej gry”, zaś Michał Bajor - o utworach, które towarzyszyły mu od młodości do dzisiaj. Rozmowa odbyła się przy okazji wydania nowej płyty z przebojami włoskimi i francuskimi – „Color Cafe”.


Wkroczyliśmy w lata dwudzieste. Mamy nadzieję, że przyniosą one naszym artystom kolejne ważne projekty, płyty, książki i filmy cieszące się uznaniem słuchaczy, czytelników i widzów. Bo, jak mówiła Anna Cieślak, artyści tworzą z myślą o widzu, a największej radości doświadczają wtedy, gdy zostają wysłuchani. Miejmy więc nadzieję, że i nam dostarczą wielu wzruszeń i powodów do ciekawych i ważnych spotkań na portalu Legalnej Kultury.


Jolanta Tokarczyk

 

 




Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura




Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!