Łyk sztuki do kawy z … miedzianowłosą syreną?

CZYTELNIA KULTURALNA

/ Łyk sztuki do kawy

Łyk sztuki do kawy z … miedzianowłosą syreną?

Łyk sztuki do kawy z … miedzianowłosą syreną?

06.10.23

Zapraszamy na Łyk sztuki do kawy z intrygującą bohaterką obrazu „Czesząca się” Władysława Ślewińskiego. Choć autor ukazał na nim codzienną czynność, to trudno oprzeć się wrażeniu, że kryją się za nią dodatkowe znaczenia. Obserwujemy zwykłą kobietę czy może - jak uważał jeden z krytyków - zamkniętą w akwarium syrenę?

 

„Czesząca się” jest prawdopodobnie najczęściej reprodukowanym obrazem Władysława Ślewińskiego (1856-1918). Artysta początkowo wcale nie planował kariery malarza, jednak słabo poradził sobie z zarządzaniem rodzinnym majątkiem doprowadzając go do ruiny finansowej. W 1888 r. wyjechał za granicę uciekając przed Urzędem Finansowym. W ten sposób trafił do Paryża, ówczesnej stolicy sztuki. Początkowo Ślewiński zamieszkał u malarza Zygmunta Andrychiewicza i zapewne pod jego wpływem podjął studia na prywatnych uczelniach artystycznych: Académie Julian i Académie Colarossi. Obracając się w kręgu paryskiej bohemy miał okazję poznać przedstawicieli najbardziej nowoczesnych prądów w sztuce, w tym Paula Gauguina. W latach 1889-1896 związał się z tak zwaną Szkołą z Pont-Aven, czyli kolonią artystów skupionych wokół Gauguina, działającą w Bretanii (nazwa pochodzi od jednej z tamtejszych miejscowości). Jej przedstawiciele w swoim malarstwie stosowali syntetyzm polegający na upraszczaniu form i posługiwaniu się płaskimi plamami koloru, które często otaczali konturem.

 

W „Czeszącej się” możemy odnaleźć powyższe cechy, ale też elementy indywidualnego stylu Ślewińskiego, takie jak miękkie, płynne prowadzenie pędzla. Obraz powstał w 1897 r. w Paryżu i jest dość wyjątkowy na tle twórczości artysty, który znacznie częściej malował pejzaże lub mieszkańców Bretanii, a w późniejszych latach Podhala. Tym razem zdecydował się na kameralną, bardzo intymną scenę z półnagą kobietą zajętą toaletą. Przypuszczalnie modelką była rosyjska malarka Eugenia Szewcow, która później została żoną Ślewińskiego. Obok niej leży lusterko - zupełnie oczywisty rekwizyt, ale ułożony w niezbyt użyteczny dla czeszącej się sposób. Wbrew pozorom to nie jej twarz się w nim odbija. Być może ciemne oko należy do malarza, który razem z nami sytuuje się w pozycji podglądacza?

 

Motyw czeszącej się kobiety obecny był w historii sztuki od wieków, bezpośrednią inspiracją dla polskiego malarza mogły być dzieła Edgara Degasa, Henri’ego de Toulouse-Lautreca czy japońskie drzeworyty popularne w tamtym czasie w Paryżu. Rude włosy szczególnie upodobali sobie malarze przełomu XIX i XX w., czyniąc z nich atrybut „kobiety fatalnej”. Wijące się włosy często pojawiały się także w secesyjnej sztuce i rzemiośle, stanowiąc samodzielny motyw dekoracyjny. Nie można zapominać, że w tamtym czasie kobiety na ogół upinały fryzury i chowały je pod kapeluszami. Widok rozpuszczonych swobodnie włosów miał więc zapewne wydźwięk o wiele bardziej erotyczny niż obecnie. W sposobie namalowania włosów przez Ślewińskiego dopatrywać się można zbieżności z jego ulubionym tematem: morskimi falami. Wodnych analogii jest zresztą więcej. Poza płomiennym odcieniem rudego, cały obraz utrzymany jest w chłodnych tonach, nawet skóra kobiety wydaje się zielonkawa. Nie bez powodu pisarz Antoni Potocki wspominał zetknięcie z „Czeszącą się” następująco: „(…) stało tu na sztalugach spore płótno portretowego formatu: akt kobiety przed lustrem czeszącej wspaniałą falę rudoblond włosów. Padało na to charakterystyczne, ogrodowe światło. Syrena w akwarium! (…) Akt miedzianowłosej syreny stał w pracowni Ślewińskiego miesiącami. Ślewiński zmieniał, szukał linii w fali włosów”.

 

Trudno oprzeć się wrażeniu, że obraz nie jest zwykłą sceną rodzajową, choć Ślewiński raczej odżegnywał się od nadpisywania dodatkowych znaczeń. Praca od początku budziła rozmaite emocje i skojarzenia. Jej specyficzny nastrój dobrze oddał malarz i krytyk sztuki Stefan Popowski pisząc, że „jest raczej jakąś zadumą, jakimś smętkiem z głębiny wieczności, w której wszystko staje się niczym, a nic wzrasta do bezmiarów wszystkiego”. Nic dziwnego, że i dziś „Czesząca się” przyciąga uwagę, pozostając najbardziej znanym obrazem Ślewińskiego.

 

Zdjęcie: Obraz „Czesząca się” Władysława Ślewińskiego ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Fot. Domena Publiczna

 




Artykuł powstał w ramach projektu

  

 

Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura

Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office

 



Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura



Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura



Spodobał Ci się nasz artykuł? Podziel się nim ze znajomymi 👍


Do góry!