Czy jeśli w filmiku na You Tube wykorzystałam w podkładzie muzykę, która nie jest mojego autorstwa, a nie pytałam o zgodę, jednak podałam autora i tytuł dzieła to czy jest to nie zgodne z prawem?

  Aby wykorzystać utwór muzyczny w kręconym przez siebie filmie nie jest konieczne posiadanie licencji, natomiast jeżeli powstały film ma być eksploatowany tj. np. wyświetlany publicznie, umieszczony na stronie internetowej, udostępniany w innej formie, wprowadzany do obrotu – należy uzyskać potrzebne licencje. Na łamach Legalnej Kultury pisaliśmy już o tym np. tu: http://legalnakultura.pl/pl/prawo-w-kulturze/zapytaj-prawnika/film/315,mozliwosc-wykorzystania-muzyki-w-prywatnym-klipie. Bardzo dobrze, że w filmie podajesz autora i tytuł- to obowiązkowy element i wystarczający gdy robi się np. prezentację w szkole. Prawo cytatu nie sprawia, że możemy skorzystać ze stworzonego utworu, a następnie podając jedynie źródło, zabezpieczyć się przed roszczeniami. Wedle art. 29 pr. aut.,  cytować fragmenty utworu wolno jedynie:"w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości". 

Aby stworzyć ciekawszy film nie można więc, tak po prostu, wstawić do niego filmów czy piosenki. Zanim zaczniesz się starać o licencję, warto się upewnić czy prawa majątkowe do muzyki istnieją- czy już nie wygasły, a może jest udostępniona na zasadach którejś z licencji pozwalających na darmowy użytek. W sieci znajdują się potężne biblioteki audio dostępne na licencjach CC (szerzej o nich pisaliśmy np. tu: http://legalnakultura.pl/pl/prawo-w-kulturze/slowniczek#licencje-creative-commons-cc) - np. Jamendo, Joshwoodward, czy biblioteka Youtube'a. Muzykę pobraną z tych stron można ubogacić swój film. Warto pamiętać jednak, że jeżeli na opublikowanych filmach chcemy włączyć reklamy, czy lokować jakiś produkt- czyli zarabiać, warto się upewnić, czy licencje CC zezwalają na komercyjny użytek utworów (czyli nie zawierają dopisku NC).

Kinga Zyskowska