PRAWO W KULTURZE
/ Prawnik odpowiada
WYSZUKAJ ODPOWIEDŹ
PRAWO W KULTURZE
/ Prawnik odpowiada / zapytaj prawnika
Zdjęcie jako ilustracja wydarzenia na Facebooku
16.01.14
Mam problem z kolegą (bez dyplomu fotografika), który zrobił kilka zdjęć mojemu zespołowi (który nie ma jeszcze żadnej działalności, żadnych zysków itd.), a następnie po prostu jak kolega koledze nam je udostępnił. Wiedział, że będziemy z nich korzystać na Facebooku (oczywiście z podpisem, również sam je tam dodawał i komentował), prosiłem go też o rozdzielczość odpowiednią do ewentualnego druku (gdyby udało nam się zagrać jakiś koncert). Później kiedy udało nam się zagrać koncert (warszawska kawiarnia, pierwszy i ostatni nasz występ, brak zysku), manager kawiarni wzięła zdjęcie z naszego Facebooka i zrobiła z niego „plakat” wydarzenia, który umieściła jedynie na Facebooku tego miejsca (wtedy ok. 500 like'ów). W międzyczasie z kolegą poróżniliśmy się dość mocno i nieprzyjemnie i niedawno dowiedziałem się, że oczernia mnie przed ludźmi, twierdząc, że „za usługę tego plakatu jestem mu winien 300 zł”. Zastanawiam się, czy w takiej sytuacji, kolega ma rację?
Odpowiedź na pytanie zależy od kwalifikacji prawnej kilku elementów stanu faktycznego. Po pierwsze, należy zwrócić uwagę na fakt, iż prawa autorskie przysługują twórcy jedynie do tych jego wytworów, które spełniają kryteria utworu w rozumieniu prawa autorskiego, czyli posiadają indywidualny charakter. Aby przypisać utworowi tę cechę, nie jest oczywiście wymagane, by dzieło było stworzone przez profesjonalistę. Fakt, iż fotograf nie posiada dyplomu, lecz jest amatorem, nie dyskwalifikuje z góry jego zdjęcia jako przedmiotu prawa autorskiego. Jeżeli fotografia posiada cechę indywidualnego charakteru, oryginalności, to twórcy będzie przysługiwać ochrona wynikająca z prawa autorskiego. Trzeba też wspomnieć, iż obecnie w orzecznictwie sądowym przyjmowany jest dość niski próg oryginalności, co powoduje, że do kategorii utworów zaliczane są nawet wytwory o bardzo niskiej wartości artystycznej oraz małym stopniu oryginalności.
Po drugie, należy ocenić, czy z okoliczności sprawy można wywnioskować, że kolega udzielił zgody lub licencji niewyłącznej na eksploatację dzieła. Jeżeli bowiem brak było umowy pisemnej, nie wchodzi w grę umowa licencji wyłącznej ani umowa przenosząca prawa autorskie – te bowiem muszą być zawarte na piśmie pod rygorem nieważności.
Udzielenie licencji niewyłącznej jest w opisywanym przypadku hipotetycznie możliwe, lecz należy mieć na uwadze, że umowa taka, zawarta w sposób dorozumiany, musiałaby precyzyjnie określać pola eksploatacji (czyli niezależne ekonomicznie i technologicznie sposoby korzystania z utworu), które obejmuje zezwolenie na korzystanie. Jeżeli kolega wiedział o tym, że zdjęcia będą udostępnione na facebooku oraz zgadzał się na to, a następnie swymi działaniami to potwierdzał (samodzielne dodawanie zdjęć, podpisanie, komentowanie), to można wnioskować, że udzielił licencji w tym zakresie (ale wyłącznie w zakresie profilu fb konkretnego podmiotu w konkretnych ustawieniach prywatności!), a przynajmniej, że udzielił zgody na korzystanie z utworów (zgoda w przeciwieństwie do umowy licencyjnej jest czynnością jednostronną, a ponadto zgodę można odwołać w każdym momencie).
Z samego faktu wysłania zdjęć w rozdzielczości umożliwiającej ich wydrukowanie i zaadaptowanie do plakatu nie można jednak wnioskować o udzieleniu licencji na wykorzystanie zdjęć na potrzeby plakatu. Brak tutaj bowiem zgody na udostępnienie publiczne zdjęcia w formie zaadaptowanej do konkretnego, znanego tej osobie plakatu. Z czynności tej można jedynie wnioskować, że autor zdjęcia nie wykluczał możliwości udzielenia licencji w tym zakresie, ale na pewno jeszcze nie można mówić o jej faktycznym udzieleniu.
W następnej kolejności należy rozważyć komu należałoby przypisać odpowiedzialność za ewentualne naruszenie praw autorskich – zespołowi czy też managerowi kawiarni. Skoro to manager kawiarni stworzyła plakat obejmujący zdjęcie oraz umieściła go na profilu fb kawiarni, to ewentualne naruszenie przypisać będzie można tej osobie (jeżeli działała ona jako pracownik kawiarni, to ewentualną odpowiedzialność odszkodowawczą ponosiłby najprawdopodobniej przedsiębiorca prowadzący kawiarnię).
Ostatnia kwestia to ewentualna możliwość żądania przez kolegę zapłaty 300 zł. Trudno się precyzyjnie odnieść do tej kwestii, ponieważ nie wiadomo, jakim tytułem kolega chce dochodzić zapłaty tej kwoty – tytułem wynagrodzenia za zrobienie zdjęcia, za jego wykorzystanie czy też odszkodowania za naruszenie praw autorskich. W pierwszym przypadku – kolega mógłby żądać zapłaty jedynie, gdyby posiadał do tego podstawę w umowie o wykonanie dzieła (zrobienie zdjęć), w drugim przypadku – podstawą mogłaby być umowa licencyjna. Zgodnie z art. 43 prawa autorskiego, jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia. Na podstawie cytowanego przepisu autor może się domagać wynagrodzenia nawet, jeżeli nie zostało ono określone w umowie – wówczas wynagrodzenie takie powinno opiewać na rynkową wartość udzielonej licencji, być odpowiednie do zakresu korzystania oraz wartości dzieła – w razie sporu w tym zakresie sąd rozstrzyga, czy żądane wynagrodzenie spełnia te warunki. Przysługiwałoby ono jedynie wtedy, gdy przyjmiemy, że udzielono licencji. Ostatnią podstawą żądania wynagrodzenia jest naprawienie szkody tytułem naruszenia praw autorskich – takie odszkodowanie byłoby należne od podmiotu, który dokonał naruszenia w wysokości rzeczywiście poniesionej szkody albo trzykrotności hipotetycznej opłaty licencyjnej, jeżeli naruszenie praw byłoby zawinione (lub dwukrotności takiej opłaty – w przypadku braku winy).
Podsumowując, hipotetycznie jest możliwe, iż kolega może żądać zapłaty 300 zł – pozostaje dowiedzieć się, na jakiej podstawie żąda zapłaty i od kogo. Mimo to jednak z żądaniem zapłaty powinien on zwrócić się do osoby, od której żąda zapłaty, wyjaśniając podstawy swego roszczenia. Publiczne wygłaszanie takiej informacji (zwłaszcza bez wcześniejszego zwrócenia się o zapłatę do dłużnika), może stanowić naruszenie dóbr osobistych. Pytający ma zatem roszczenie o zaniechanie rozpowszechniania tego rodzaju informacji, a w pewnych przypadkach także o usunięcie skutków naruszenia, np. przeprosiny.
Emilia Chmielewska
Prawnik
Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy sp. j.
fot. uyo14/ sxc.hu
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Publikacja powstała w ramach
Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Artykuł powstał w ramach projektu
Prawa własności intelektualnej? Ja to rozumiem!
Społeczna kampania edukacyjna Legalna Kultura
Projekt zrealizowany przez Fundację Legalna Kultura we współpracy i przy wsparciu finansowym European Union Intellectual Property Office